Test Xiaomi 11T Pro - ładuje się z prędkością błyskawicy
Xiaomi ma na rynku prawie tyle modeli telefonów, co sklep rybny karpi w okresie przedświątecznym. Co ma sprawić, że sprawdzany przez nas Xiaomi 11T Pro wyróżni się w całej ławicy? Przede wszystkim hiperszybkie ładowanie 120W, ale nie zabrakło kilku dodatkowych technologii. Czy to rzeczywiście wystarczy? Odpowiadamy.
Xiaomi i Samsung idą w Polsce łeb w łeb, jeśli chodzi o liczbę sprzedanych smartfonów. Każda z firm ma inną strategię działania, chociaż ostateczny cel jest ten sam - bycie numerem jeden. Xiaomi udostępnia potencjalnym klientom szereg urządzeń: od najtańszych, aż po rodzinę Xiaomi Mi 11 i Xiaomi 11T. Test Xiaomi Mi 11 można przeczytać tutaj. Rzecz jasna na rynku nie mogło zabraknąć różnych wersji nowego telefonu - możemy jeszcze kupić Xiaomi 11T. Warto jeszcze wspomnieć, że wraz z tymi modelami zadebiutował Xiaomi 11 Lite 5G NE. W tym materiale skupiamy się na Xiaomi 11T Pro.
Xiaomi 11T Pro = 120W
Xiaomi 11T Pro - co go wyróżnia na tle dziesiątków smartfonów, jakie w tym roku pojawiły się w naszym kraju? W pudełku, oprócz telefonu i silikonowego etui, znajdziemy sporej wielkości adapter z frazą "120W". To nie pomyłka - technologia o nazwie Xiaomi HyperCharge oferuję moc 120W podczas ładowania. Co to oznacza? Smartfon zostanie naładowany od 1% poziomu baterii do 100% w około 20 minut. To kosmicznie szybki wynik. Superszybkie ładowanie zazwyczaj kończy się na 65W/75W - dotychczas to był standard w niektórych telefonach dostępnych w Polsce. Xiaomi przebiło tę barierę.
Oczywiście, aby osiągnąć taki zawrotny wyniki musimy korzystać z adaptera i kabla dostarczonych w zestawie. Bateria o pojemności 5000 mAh starczy na cały dzień intensywnej pracy od rana do wieczora. Doba bez widoku ładowarki to również osiągalny wynik. Na rynku znajdziemy smartfony, które zużywają mniej energii podczas standardowego korzystania, ale za sprawą hiperładowania nie stanowi to problemu - nawet kilka minut potrafi dostarczyć energii na resztę dnia. Skąd trochę większe zużycie baterii w przypadku Xiaomi 11T Pro? To m.in. sprawka ekranu.
Xiaomi 11T Pro - ekran pierwsza klasa
Telefon Xiaomi ma 6,67-calowy, AMOLED-owy wyświetlacz Dolby Vision o bardzo wysokiej rozdzielczości i częstotliwości odświeżania 120 Hz. Co to oznacza? Bardzo płynne przeglądanie menu, stron internetowych i aplikacji oraz gier korzystających z tak wysokiego odświeżenia. Ktokolwiek przejdzie z typowego odświeżenia 60 Hz na 120 Hz, ten nie będzie już chciał wrócić. Przynajmniej tak jest w przypadku większej części użytkowników - ja się do nich zaliczam. Wyższy poziom odświeżenia przyczynia się do odrobinę większego (około 10 procent) zużycia energii, ale warto "poświęcić" te kilkadziesiąt minut na ołtarzu płynności. Sam ekran oferuje bardzo dobrą reprodukcję kolorów i fantastyczny kontrast.
Xiaomi 11T Pro - wygląd i moc telefonu
Design nie jest najmocniejszą stroną Xiaomi 11T Pro. Do ręki dostajemy ważący 205 g telefon o bardzo typowym dla Xiaomi wykonaniu. Pokryty Gorilla Glass Victus ekran i szklane plecyki są "połączone" aluminiową ramką. Zero niespodzianek na płaszczyźnie wzornictwa przemysłowego, a za jedyny charakterystyczny element można uznać tylny moduł aparatu - na pewno rzuca się w oczy. Ponadto, jak w przypadku "wysepek z obiektywami" bywa, odstaje ona od powierzchni, zatem po położeniu smartfonu na stole i jego dotknięciu, Xiaomi 11T Pro będzie się "gibał". Taki (nie)urok współczesnych smartfonów z wielkimi modułami aparatu z tyłu.
W środku znajdziemy najpotężniejszy procesor na rynku - Snapdragon 888 5G w podstawowej wersji. Dla przysłowiowych 99 procent potencjalnych użytkowników będzie to więcej niż w pełni wystarczające rozwiązanie. Smartfon poradzi sobie z każdym wzywaniem - od kilku aplikacji działających jednocześnie, na najbardziej zaawansowanych grach 3D kończąc. Snapdragon 888 to chip stosowany we flagowcach i w tym przypadku nie jest inaczej. Moc obliczeniowa Xiaomi 11T Pro to zatem bez wątpienia jedna z mocniejszych stron testowanego sprzętu.
Xiaomi 11T Pro - a co z aparatem?
O ile moc obliczeniowa testowanego sprzętu to najwyższa półka, tak w przypadku aparatu możemy jedynie użyć terminu "dobry". Wspomniany moduł aparatu oferuje mający 108 MP obiektyw główny (produkcji Samsunga), 8-megapikselowy obiektyw ultraszerokokątny i 5-megapikselowy obiektyw makro. Z przodu znajdziemy 16-megapikselowe "szkiełko". Co dostajemy z takiego połączenia?
Osoby śledzące rynek smartfonów wiedzą, że zaimplementowana przez Xiaomi kombinacja jest bardzo standardowa, nie tylko dla tego producenta. Wyniki pozostają równie standardowe - przy dobrym źródle światła wykonane zdjęcia są naprawdę udane, ale widzieliśmy lepsze aparaty. Przede wszystkim telefon nie oferuje optycznego zoomu - zastosowany w aparacie cyfrowy zoom w przypadku zdjęć x2 jest jeszcze znośny (jak na takie rozwiązania), ale wszystko powyżej tego rozczarowuje. Na pocieszenie można dodać jednak, że tryb nocny sprawdza się bardzo dobrze. Szkoda, że telefon nie może pochwalić się OIS (Optical Image Stabilization - optyczna stabilizacja obrazu) z prawdziwego zdarzenia, co wyeliminowałoby drobne rozmycia podczas wykonywania niektórych zdjęć.
Klika przykładowych fotografii wykonanych Xiaomi 11T Pro:
Xiaomi 11T Pro - zdjęcia wykonane smartfonem
Xiaomi 11T Pro - dla kogo ten smartfon?
Omawiany model to propozycja dla osób szukających topowego modelu pod kątem osiągów i ekranu. Z niezłym aparatem w pakiecie. Hiperszybkie ładowanie to bardzo ciekawy dodatek, chociaż zapewne nie będzie to główny powód zakupu dla większości potencjalnych użytkowników.
Za 2999 zł, bo tyle kosztuje model Xiaomi 11T Pro z 8 GB RAM, możemy znaleźć na rynku sporo alternatyw, ale w tym przypadku chciałoby się użyć terminu "Xiaomi 11T Pro to telefon dla specyficznej grupy odbiorców". Takie określenie można uznać za zbyt enigmatyczne, a chodzi w nim zwyczajnie o to, że istnieje grupa konsumentów, która przede wszystkim stawia na najnowsze patenty technologiczne w swoim telefonie, traktując aparat jako drugorzędny - chociaż nadal istotny - element. Takim właśnie modelem jest Xiaomi 11T Pro i nie ma w tym nic złego.
Więcej testów telefonów:Realme GT Master EditionSamsung Galaxy Z Fold3iPhone 13 - co sądzą o nim recenzenci?