ZTE chce podbić polski rynek swoim nowym modelem z Serii Axon. Czy chiński producent ma szansę osiągnąć zamierzony cel?
Axon 7 Mini, wbrew nazwie, wcale nie należy do najmniejszych smartfonów. Owszem, jest zgrabny, ale 5,2-calowa przekątna ekranu zdecydowanie nie zalicza go do grupy "maluchów", gdzie z reguły dominują jednak wyświetlacze poniżej 5 cali. Nie mniej jednak, słuchawka przyjemnie leży w dłoni i jej gabaryty żadnym wypadku nie są problematyczne.
Obudowa smartfonu została wykonana z aluminium, a stylistyka jest utrzymana w charakterystycznym tonie serii Axon. Jest więc ona zupełnym przeciwieństwem minimalizmu - na każdym kroku znajdują się różnego rodzaju zdobienia, chromowane listwy i przetłoczenia. Jeśli chodzi o jakość, ZTE dało kolejny dowód na to, że chińscy producenci coraz bardziej znają się na rzeczy. Obudowa jest perfekcyjnie spasowana, wszystkie elementy są solidnie zamocowane, a cała konstrukcja jest bardzo sztywna. Warto pochwalić również świetną ochronę wyświetlacza przez twarde szkiełko Gorilla Glass 4.
Wyświetlacz ZTE Axon 7 Mini jest wykonany w technologii AMOLED. Wspomniana, 5,2-calowa matryca ma rozdzielczość Full HD i prezentuje świetnie wyglądający obraz. Kolory nie są nadmiernie nasycone, ale też nie można ich uznać za wyblakłe. Po prostu zachowują odpowiedni balans, dobrze odzwierciedlając rzeczywistość. Na duży plus należy również zaliczyć mocne podświetlenie, które gwarantuje satysfakcjonującą widoczność nawet w bardzo mocnym słońcu.
Axon 7 Mini jest reklamowany jako smartfon zaprojektowany z myślą o multimediach. Dowodem mają być chociażby stereofoniczne głośniki, znajdujące się na przedniej ścianie, albo logo Dolby Atmos na pleckach. Jak jest w praktyce? Urządzenie, rzeczywiście, gwarantuje ponadprzeciętną jakość dźwięku, zarówno z głośniczków, jak i na słuchawkach. Szkoda jedynie, że "pchełki" dołączone do zestawu grają bardzo kiepsko.
Do wykonywania zdjęć służy 16-megapikselowy aparat, bazujący na matrycy ISOCELL Samsunga. Jego przysłona ma wartość f/1.9, a sensor chroniony jest przez szafirowe szkiełko. Teoretycznie, zestaw ma potencjał, żeby robić naprawdę dobre zdjęcia, szczególnie, że większy model Axon 7 jest bardzo chwalony za swoje możliwości fotograficzne.
Jak jest w rzeczywistości? Smartfon wykonuje ładne fotografie, ale nie wykracza możliwościami poza poziom średniej półki. Przy dobrym świetle kadry najczęściej mają niezłą szczegółowość i prawidłowe naświetlenie. Trzeba jednak uważać na przypadkowe drgnięcia ręki, ponieważ są one widocznie przenoszone na obraz. Po zmroku telefon radzi sobie znacznie gorzej, mimo stosunkowo jasnego obiektywu. Ostrość ulega znacznemu pogorszeniu, a kolorystyka wydaje się być nienaturalnie zażółcona.
Wideo może być rejestrowane maksymalnie w rozdzielczości Full HD. Kamera również nie jest tak dobra jak można oczekiwać. Ewidentnie brakuje jej optycznej stabilizacji obrazu i lepiej skalibrowanych mikrofonów, które są zbyt wyczulone, rejestrując w postaci szumu każdy większy ruch powietrza.
Za zasilanie odpowiada akumulator o pojemności 2705 mAh. Jest on w stanie zagwarantować mniej więcej dzień umiarkowanie obciążającej pracy, na nic więcej raczej nie można liczyć. Drobną rzeczą wymagającą pochwały jest dołączony kabel USB, który jest szeroki i płaski, przez co nie plącze się, a ryzyko jego uszkodzenia jest mniejsze niż standardowym, cienkim przewodzie.
Wydajność Axona 7 Mini powierzono układowi Qualcomm Snapdragon 617 z grafiką Adreno 405 i 3 GB pamięci RAM. To zestaw typowy dla urządzenia ze średniej półki cenowej, który powinien być gwarancją sprawnego działania w podstawowym zakresie. Wydajność graficzna nie jest najwyższa, ale większość gier można bez problemu się uruchomi, a rozgrywka będzie płynna. Oto wyniki popularnych benchmarków: Antutu - 47 283 punkty, Quadrant Standard Edition - 22 566 punktów, 3DMark Sling Shot - 397 punktów.
Urządzenie pracuje na systemie Android w wersji 6.0 z nakładką MiFavor 4.0. To dosyć specyficzny ekosystem, który czerpie jednak garściami z rozwiązań konkurencji. Działa szybko i posiada szerokie możliwości w zakresie personalizacji grafiki, ale czasem rozmieszczenie poszczególnych elementów jest zagmatwane i nielogiczne, do czego trzeba się przyzwyczaić. Zdarzają się również błędy w tłumaczeniu.
Zdjęcia telefonu wykonano przy pomocy aparatu Canon PowerShot G5X
Antoni Zaborski