Ford zaprezentował swojego elektrycznego Mustanga w postaci SUVa o nazwie Mach-E

Po miesiącach spekulacji producent zdecydował się oficjalnie ujawnić swojego elektrycznego Mustanga, prezentując go podczas specjalnej gali zorganizowanej w Los Angeles. Wygląda pięknie i zachwyca osiągami.

Zacznijmy od tego, że to bardzo wyjątkowa prezentacja, bo pierwszy raz od debiutu marki w 1964 roku, słynne logo Mustanga trafia na coś innego niż dwudrzwiowy samochód typu pony car. Kompaktowe nadwozie, sportowa stylistyka i mocny silnik? Część charakterystyki się zgadza, ale nowy Mustang z pewnością mocno wyróżnia się na tle dotychczasowych braci i to nie tylko stylistyką, ale i silnikiem, bo w przypadku modelu Mach-E mówimy przecież o napędzie elektrycznym. Mówiąc krótko, to pierwszy elektryczny Mustang w historii i do tego jeszcze SUV, więc koncern postanowił najwyraźniej nieco zmienić swojego odbiorcę i wizerunek.

Reklama

Zresztą jak mówił podczas prezentacji Bill Ford, prezes zarządu Ford Motor Company: - Podczas pierwszego salonu samochodowego w Detroit Henry Ford ogłosił, że pracuje nad czymś, co będzie miało moc rozdzielającej się na wiele odnóg błyskawicy. Był to Model-T. Dziś Ford Motor Company z dumą prezentuje samochód, który znów ma moc takiej błyskawicy. Zupełnie nowy, całkowicie elektryczny, Mustang Mach-E. Szybkość. Radość. Wolność. Dla nowej generacji właścicieli Mustanga.

Nowy Mustang trafi na rynek w ostatnim kwartale przyszłego roku i dostępny będzie w trzech wersjach, Mach-E, MacH-E AWD i Mach-E First Edition, które różnią się zasięgiem, napędem (na wszystkie koła albo tył), maksymalnym momentem obrotowym, przyspieszeniem i elementami wyposażenia. Wszystkie dzielą jednak design, który łączy nowoczesną stylistykę z tradycyjnymi dla Mustanga elementami, jak długa maska, agresywne reflektory czy tylne lampy złożone z trzech świecących pasków. W efekcie otrzymujemy produkt, który wygląda po prostu fenomenalnie, a do tego jest niezwykle funkcjonalny, bo przestronne wnętrze z dużą ilością miejsca dla pasażerów i przestrzenią bagażową pozwala na komfortowe podróżowanie.

Na szczęście wygoda nie pozbawiła Mach-E sportowego zacięcia, jak to często bywa w bardziej przyjaznych rodzinie autach i nowy Mustang wciąż potrafi pokazać pazur - ma rozpędzać się od 0 do 100 kilometrów w czasie ok. 5-6 sekund. Z pewnością ucieszy to wielu kierowców, podobnie jak informacja o pojemnym akumulatorze, który w najbardziej energooszczędnym modelu jazdy i największej pojemności pozwoli na przejechanie do 600 km. Ford pozwoli nam wybierać między różnymi wariantami akumulatora, żeby jak najlepiej dopasować auto do własnych preferencji, ale przewidziany przez producenta zasięg dla typowych modeli to 335-370 kilometrów. 

Kierowcy będą mogli również wybierać między trzema trybami jazdy, tj. Whisper, Engage i Unbridled, dzięki którym czasem będzie można postawić na sportową jazdę, a innym razem zrelaksować się za kierownicą przy odpowiednim oświetleniu i muzyce. Producent zaimplementował tu również system Sync 4, który pozwala dostosowywać funkcje Mustanga Mach-E bezpośrednio z urządzenia mobilnego lub komputera stacjonarnego. Nowością jest  system nawigacji połączony z chmurą oraz aktualizacje systemu, które odbywają się bezprzewodowo za pośrednictwem modemu, a nie zabrakło tu również bezprzewodowej łączności WiFi, kompatybilności z Apple CarPlayTM oraz Android AutoTM.   

Z innych technologii warto wymienić również inteligentny tempomat z funkcją Stop and Go, który umożliwia automatyczne zachowanie ustalonej odległości od pojazdu z przodu, 360-stopniową kamerę pozwalającą monitorować otoczenie wokół pojazdu czy inteligentny system parkowania, który wykrywa odpowiednie miejsce do parkowania prostopadłego lub równoległego, a następnie naprowadza na nie pojazd. Mustang Mach-E nie wymaga też konwencjonalnego kluczyka i zamiast tego korzysta z naszego smartfona - wykrywa, gdy kierowca jest w pobliżu, łączy się z jego telefonem, a następnie automatycznie odblokowuje drzwi i umożliwia uruchomienie pojazdu. Zainteresowani? W takim razie polska premiera w 2021 roku, więc pozostało jeszcze sporo czasu na odłożenie potrzebnej gotówki, a jedno jest pewne - tanio nie będzie! 

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. Ford

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy