Historia rodem z filmu. Hakerzy wykryli przekręt roku w Polsce

Niespotykanego odkrycia dokonała grupa hakerów, badająca przyczyny awarii pociągów firmy Newag. Działający na zlecenie firmy serwisowej eksperci mieli sprawdzić, co stoi za usterkami pociągów Newag w Polsce. Na jaw wyszło to, że producent samodzielnie i celowo uszkadzał sprzedawane maszyny. Chodziło o pieniądze.

Newag Impuls 45WE.
Newag Impuls 45WE.Marek BAZAK/East NewsEast News

Kolejowy potentat

Kto ma interes w tym, aby pociągi wykorzystywane m.in. na Dolnym Śląsku psuły się i wymagały serwisowania? Teoretycznie na pewno nie producent. Co jednak gdy firma może w ten sposób zarobić spore pieniądze? Okazuje się, że na rodzimym rynku kolejowym wybuchła niesamowita afera. Głównym bohaterem jest firma Newag, która odpowiada za produkcję pociągów. Spotkać je można w całym kraju.

Wielomilionowe kontrakty na dostarczanie maszyn nie są jednak równoznaczne z umowami podpisanymi w celu serwisowania sprzętu. Lukratywne współprace były rozdysponowywane na zasadach przetargów innym firmom, które miały serwisować maszyny. Okazało się jednak, że coś w całej sprawie nie gra.

Awarie pociągów w Polsce celowe?

Spółka Newag faktycznie próbowała zdobyć zlecenia na przeglądy i serwisowanie pociągów. Jak donosi portal zaufanatrzeciastrona.pl, oferowane ceny były jednak zbyt wysokie, w związku z czym przewoźnicy wybierali bardziej konkurencyjne oferty. Jedna z nich trafiła w ręce pewnej bydgoskiej firmy, która miała zacząć serwisować pociągi i naprawiać ewentualne usterki.

Te zaczęły pojawiać się niezwykle często. Awarie pojazdów produkcji Newag uprzykrzały życie pasażerom w całym kraju, od osób korzystających z PolRegio po pasażerów pociągów Kolei Dolnośląskich czy warszawskiej SKM. Czym dokładnie był spowodowany problem?

To z początku owiane było tajemnicą, jednak sytuacja była poważna. Firma Serwis Pojazdów Szynowych Mieczkowski brała pociągi na obowiązkowy przegląd i zabierała się do prac zgodnie z instrukcjami. Maszyny były rozbierane, każda część przechodziła inspekcję, następnie całość ponownie składano i teoretycznie pojazd był gotowy do drogi. W wielu przypadkach jednak po złożeniu lokomotywy odmawiały posłuszeństwa. Nie były to jednostkowe przypadki, gdyż w pewnym momencie uziemionych było aż 6 najdłuższych pociągów Kolei Dolnośląskich.

Serwis zaufanatrzeciastrona.pl zauważa, że w podobnym czasie niemal identyczne problemy odnotowano choćby w Szczecinie. Sprawa jest o tyle poważna, że dochodzi do reorganizacji rozkładów jazdy, na tory wyruszyć muszą zastępcze składy, a warunki podróży ulegają pogorszeniu. Na ironię producent, czyli Newag odmawia udzielenia wsparcia technicznego. Co zrobić w tak beznadziejnej sytuacji?

Na ratunek hakerzy

Firma SPS postanowiła obrać nietypowy kierunek. Zwróciła się o pomoc do grup Dragon Sector, czyli chłopaków-hakerów z sukcesami na arenie międzynarodowej. Mieli pomóc uruchomić pociągi, ale również zbadać sprawę i poznać przyczyny usterek. Pociągi udało się ruszyć z szyn, ale nie był to koniec procesu. Co stoi za tak dziwnym zachowaniem maszyn?

Po długich pracach i grzebaniu w kodach okazało się, że za usterkami pociągów może stać... Newag. Dragon Sector odkrył celowe ingerencje producenta w oprogramowanie, które powodowały usterki i uniemożliwiały ruch pociągów. Wskazano m.in. założenia logiczne, przez które pociąg nie mógł być uruchomiony w dany dzień (planowany serwis), nie dało się go ruszyć, jeżeli nie był w danej lokalizacji. Do kodu wprowadzono też kilka innych zmiennych, które po zajściu sprawiały, że pojazdu nie można było uruchomić.

Grupa Dragon Sector szybko otrzymała kolejne zlecenia, tym razem z innych miejsc w Polsce. Problem był ten sam, czyli niedziałające pociągi Impuls od Newag. Michał Kowalczyk z Dragon Sector udzielił wypowiedzi Onetowi w której potwierdza, że zdaniem grupy mamy do czynienia z celowymi działaniami producenta:

Nasza analiza dla firmy SPS Mieczkowski trwała dwa miesiące. Po tym czasie udało się nam odblokować pociągi. Dziś jesteśmy pewni, że to było celowe działanie ze strony Newagu. Odkryliśmy ingerencje producenta w oprogramowanie, które prowadziły do wymuszonych usterek, do tego, że pociągi nie ruszały z miejsca.
Michał Kowalczyk z Dragon Sector dla onet.pl

Co dalej wydarzy się w tej sprawie? Wiadomo, ze temat trafił do organów ścigania i na czołówki polskich mediów. Niestety z uwagi na zawiłość problemu możliwe, że do oficjalnych wniosków i wyroków minie jeszcze sporo czasu.

Lodowa kapsuła czasu. To źródło wiedzy o naszej planecieAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas