Korki na drodze? Wsiadasz w latający samochód i po problemie [WIDEO]

Samson Sky czekało na ten moment blisko 15 lat, latający samochód Samson Switchblade w końcu wzbił się w powietrze. Czy to prawdziwy początek miejskiej rewolucji transportowej?

Latający samochód Switchblade w końcu lata, a nie tylko jeździ
Latający samochód Switchblade w końcu lata, a nie tylko jeździSamson Skymateriały prasowe

Pamiętacie, jak na rynku debiutowały pierwsze smartfony iPhone? Mniej więcej w tym samym czasie Samson Sky wpadło na pomysł latającego samochodu, który mógłby jeździć po drogach i latać w zależności od potrzeb i okoliczności. W sierpniu ubiegłego roku firma w końcu odtrąbiła sukces, a przynajmniej "urzędowy", bo po długich latach oczekiwania otrzymała komplet pozwoleń od urzędów regulacyjnych, więc Switchblade może nie tylko legalnie jeździć po drogach, ale i latać. Prawdziwy przełom nastąpił jednak dopiero teraz, bo pojazd w końcu wzbił się w powietrze na międzynarodowym lotnisku Grant Country w Moses Lake.

Jeździ i lata. Latający samochód stał się faktem!

Podczas pierwszego lotu wzniósł się na wysokość 150 metrów i pozostawał w powietrzu przez sześć minut, by następnie spokojnie wylądować. Tym samym ten dopuszczony do ruchu ulicznego trójkołowy samochód, który za naciśnięciem jednego przycisku można przekształcić w samolot poruszający się z prędkością 320 km/h, stał się rzeczywistością. I firma z pewnością ma powody do zadowolenia, bo jak poinformowała przy okazji pierwszego lotu, przyjęła już ok. 2300 rezerwacji na Switchblade z 57 różnych krajów po szacunkowej cenie początkowej wynoszącej 170 tys. dolarów. To pokazuje, że istnieje faktyczne zapotrzebowanie na podobne konstrukcje.

Po 14 latach projektowania i rygorystycznych testów nasz pierwszy lot jest kamieniem milowym. To stawia nas na drodze do wyprodukowania tysięcy Switchblade, aby sprostać dużemu i entuzjastycznemu zapotrzebowaniu, jakie odnotowujemy
komentuje Sam Bousfield, dyrektor generalny Samson Sky i projektant Switchblade.

Samson Switchblade. Co potrafi ta maszyna?

A czym dokładnie jest Switchblade? Projekt wziął swoją nazwę od noża sprężynowego, bo po naciśnięciu przycisku w podobny sposób rozkłada skrzydła i ogon, zmieniając się z samochodu w samolot (proces jest w pełni automatyczny i trwa ok. 3 minut). W pierwszej wersji pojazd bez większych problemów zmieści się zaś w garażu, bo ma wysokość zaledwie 1,5 m i zajmuje powierzchnię 5,1 x 1,8 m.

Samson Switchblade działa na 3-cylindrowym 1,6-litrowym silniku chłodzonym cieczą, zasilanym 91-oktanową benzyną, o mocy 190 koni mechanicznych.

Na drodze samochód (a mówiąc precyzyjniej pojazd trójkołowy, który w niektórych obszarach będzie można zarejestrować jako motocykl!) rozwija maksymalną prędkość 201 km/h. Jego standardowa prędkość przelotowa to zaś 257 km/h, przy której jest w stanie pokonać 724 km na jednym zbiorniku paliwa o pojemności 125 litrów.

Do startu potrzebny będzie pas startowy o długości ok. 335 m, a do lądowania krótszy 213-metrowy. I to może być największy problem Switchblade, bo w dobie kolejnych projektów elektrycznych taksówek typu eVTOL, które wymagają do startu i lądowania niewiele więcej miejsca niż same zajmują, np. kawałka dachu, sprawia, że pomysł wydaje się... przestarzały.

"Wydarzenia": W Katowicach jest testowany autonomiczny autobusPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas