Pirelli w swoich nowych oponach stawia na… łączność 5G. Oto ogumienie przyszłości
Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, że przyszłość należy do łączności 5G, to pora zmienić zdanie, bo jak się okazuje już niebawem znajdzie ona miejsce nawet w oponach samochodowych, co dobrze pokazuje przykład Pirelli.
Technologii Internetu Rzeczy zyskuje na znaczeniu już od dłuższego czasu, ale wraz z upowszechnieniem łączności 5G zacznie się prawdziwa realizacja pomysłów znanych z filmów science-fiction, a mianowicie świata, w którym wszystko łączy się ze wszystkim. I jeżeli Pirelli zrealizuje swoją dzisiejszą zapowiedź, to „pogadają” sobie również nasze opony i to nie tylko z urządzeniem elektronicznym zarządzającym pracą silnika samochodu (ECU), ale również innymi autami oraz infrastrukturą drogową.
Pirelli Cyber Tire, bo tak nazywa się nowe rozwiązanie, będą miały swoje sensory, procesor i system komunikacji wielkości mniej więcej monety, które będą nieustannie monitorować różne zmienne. A mowa o ciśnieniu w oponach, temperaturze opon, głębokości bieżnika opon, przyspieszeniu czy zdolności wyczuwania wody i lodu na drodze. Kiedy technologia ta zostanie zaimplementowana, wysyła wszystkie dane do ECU, razem z ostrzeżeniami w stylu „wykryto lód”, „samochód pracuje pod dużym obciążeniem” czy „przyczepność może być kiepska”, które następnie decyduje, jakie systemy w samochodzie powinny zostać włączone czy dostosowane.
Ba, Pirelli wspomina nawet o automatycznym zmniejszeniu prędkości do bezpiecznej w kontekście panujących warunków! Koncern zaprezentował swoją technologię na słynnym budynku Lingotto we włoskim Turynie, gdzie obecnie znajduje się ogromne centrum handlowe, ale wcześniej mieściła się tam fabryka Fiata. Co w niej takiego wyjątkowego? Na jej dachu od początku znajduje się tor testowy, gdzie Fiat sprawdzał swoje samochody przed wysłaniem ich do dealerów - teraz do tej tradycji nawiązało Pirelli, korzystając z toru podczas prezentacji swoich nowych opon.
W te zostały wyposażone dwa samochody - jadące przodem Audi A8 i trzymające się nieco za nim Audi Q8. Kiedy pierwsze z aut wjechało na fragment toru zmoczony z wodą, opony wysłały sygnał „woda na drodze”, który dotarł do drugiego, zanim ten dojechał do wspomnianego miejsca. Jak więc widać technologia już działa i choć na pierwszy rzut oka nie robi nic spektakularnego, to jej możliwości robią wrażenie i pozostaje mieć nadzieję, że w pewnym momencie stanie się standardowym wyposażeniem samochodowym. Oczywiście trzeba zdawać sobie sprawę, że inteligentne opony nie wystarczą, bo potrzebny jest jeszcze korzystający z nich samochód, ale dobrze wiedzieć, że producenci robią co mogą, by jak najbardziej poprawić bezpieczeństwo na drogach.
Źródło: GeekWeek.pl/