Przez awanturę trzeba było odwołać lot. Zawinił 49-latek

Przez awanturującego się mężczyznę trzeba było odwołać lot. 157 pasażerów zostało poinformowanych o konieczności znalezienia innych połączeń lotniczych. Winowajcą był... sam pilot. Co się stało?

Przez awanturującego się mężczyznę trzeba było odwołać lot. 157 pasażerów zostało poinformowanych o konieczności znalezienia innych połączeń lotniczych. Winowajcą był... sam pilot. Co się stało?
To kolejny raz, kiedy z powodu awantury lot został odwołany. Zdj. ilustracyjne. /ODD ANDERSEN /AFP

Opóźnione i odwołane loty to największa zmora pasażerów. Niestety, zdarza się, że dla przewoźnika nie ma innego wyjścia, niż podjęcie decyzji o opóźnieniu lub anulowaniu jakiegoś lotu. Niekiedy powodem takiego stanu rzeczy są warunki pogodowe, innym razem chodzi o problemy techniczne. 

Bywa jednak i tak jak w przypadku opisywanej sytuacji: zawinił awanturujący się człowiek. Ze względu na sytuację konieczne było odwołanie lotu z Dallas w amerykańskim stanie Teksas do Tokio w Japonii.

Awantura doprowadziła do odwołania lotu

Tym razem problem nie dotyczył nieokrzesanych pasażerów, którzy zdarza się, że robią problemy na pokładzie. W przypadku opisywanej sytuacji winowajcą był sam pilot. 49-latek po przybyciu do Dallas udał się na kolację wraz z innymi członkami załogi. Od ok. godziny osiemnastej pierwszy pilot biesiadował, nie szczędząc sobie alkoholu. Po zamknięciu przybytku imprezowicze przenieśli się do hotelu.

Reklama

Około godziny drugiej nad ranem w dzień, w którym miał odbyć się lot, pilot nadal spożywał alkohol. W dodatku zachowywał się tak głośno, że pracownicy hotelu byli zmuszeni zwrócić mu uwagę i upomnieć o obowiązującej ciszy nocnej. Nic to nie dało. 49-letni pilot nadchodzącego lotu, zamiast zastosować się do uwag personelu hotelowego, zaczął się awanturować. 

Pijany pilot robił problemy, interweniowała policja

Mężczyzna był na tyle problematyczny, że pracownicy przybytku zdecydowali się wezwać policję. Służby przesłuchały pilota i dały mu ostrzeżenie. Niestety, najbardziej ucierpieli na tym podróżni, ponieważ lot numer 11 na lotnisko Haneda, który miał odbyć się o godzinie 11:05 czasu miejscowego, został odwołany. 

Stan fizyczny i psychiczny pilota uniemożliwiał mu sterowanie maszyną, a na domiar złego nie udało się znaleźć dla niego zamiennika. 157 pasażerów musiało czekać na inne loty.

Na osoby zakłócające loty czekają konsekwencje

Pilot ma ponieść odpowiednie konsekwencje. Internauci zastanawiają się, czy ze względu na bezmyślne zachowanie, które mogło przecież doprowadzić do narażenia życia pasażerów, gdyby po całonocnej libacji pilot i tak wsiadł za stery, zostanie on zwolniony. Taka informacja nie została jednak oficjalnie przekazana. Gdyby do awantury doszło na pokładzie samolotu i konieczne byłoby awaryjne lądowanie, sprawca mógłby się natomiast dodatkowo liczyć z poniesieniem kosztów takiej akcji. 

Podobny przypadek zdarzył się niedawno na pokładzie samolotu LOT. Mężczyzna awanturował się na pokładzie i nie stosował do poleceń personelu - przewoźnik będzie domagał się od problematycznego pasażera zwrotu kosztów, jakie poniósł LOT właśnie w wyniku nieplanowanego lądowania, o którym zdecydowano ze względu na zachowanie mężczyzny.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samolot | turystyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy