Tesla drastycznie podnosi ceny trybu jazdy autonomicznej. Zapowiedź kryzysu?

Inflacja daje się we znaki w nie tylko w Polsce, ale praktycznie w całej Europie oraz USA (choć nasz kraj znajduje się w czołówce, jeśli chodzi o jej poziom) i wygląda na to, że 2022 rok może kojarzyć się nam głównie z drożyzną.

Inflacja daje się we znaki w nie tylko w Polsce, ale praktycznie w całej Europie oraz USA (choć nasz kraj znajduje się w czołówce, jeśli chodzi o jej poziom) i wygląda na to, że 2022 rok może kojarzyć się nam głównie z drożyzną.
Tesla ma za sobą bardzo udany rok, ale nowy zaczyna od podwyżek, co nie wygląda najlepiej /AFP

Dosłownie kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że Tesla ma za sobą bardzo udany rok, podczas którego dostarczyła na rynek blisko milion samochodów elektrycznych. Wielu specjalistów zastanawiało się jednak, czy trend możliwy jest do utrzymania w 2022 roku i chyba powoli poznajemy odpowiedź. 

Elon Musk zapowiedział właśnie, że cena oprogramowania "full self-driving" (FSD), czyli do jazdy w trybie całkowicie autonomicznym, wzrośnie do 12 000 USD, czyli aż o 20%. CEO Tesli napisał na Twitterze, że nowa cena, która oznacza wzrost o 2000 USD, wejdzie w życie 17 stycznia i będzie na razie obowiązywać "tylko w USA".

Reklama

To już nie pierwszy raz i poprzednia podwyżka była równie dotkliwa - Tesla rozpoczęła testowanie FSD w wersji beta w październiku 2020 r. i wtedy usługa była wyceniona na 8 000 USD, ale dostępna tylko dla wybranej grupy klientów. Niedługo potem Tesla podniosła cenę oprogramowania do 10 000 USD. I choć software nie sprawia, że pojazdy Tesla są w pełni autonomiczne (co byłoby również niezgodne z amerykańskim prawem, dlatego mowa o autach “przystosowanych do jazdy autonomicznej w przyszłości"), a do tego wciąż jest w wersji beta, to wiele osób zdecydowało się zapłacić za tę opcję.

Szczególnie że we wrześniu Tesla udostępniła taką możliwość szerszej grupie użytkowników, za pomocą przycisku na ekranach deski rozdzielczej pojazdów. Co warto jednak zaznaczyć, aby uzyskać dostęp do oprogramowania, kierowcy muszą mieć dobry "wynik bezpieczeństwa". Tesla określa go na podstawie pięciu kryteriów, które szacują "prawdopodobieństwo przyszłej kolizji".

Elon Musk obiecywał szersze udostępnienie FSD od dłuższego czasu, już w 2018 r. zapewniał, że długo oczekiwana wersja FSD zacznie być udostępniana latem, a w 2019 r. przewidywał, że "za rok" będzie "ponad milion samochodów z pełnym autonomicznym prowadzeniem".

Jak wiemy nie udało się dotrzymać tych terminów, bo FSD Tesli wciąż pozostaje w fazie beta, a jeśli podwyżki następować będą w takim tempie, to w momencie oficjalnej premiery może być na niego stać tylko nielicznych.

Warto też odnotować, że oprogramowanie FSD budzi sporo kontrowersji i jest mocno krytykowane. W sierpniu 2021 roku amerykańscy senatorowie Ed Markey i Richard Blumenthal poprosili Federalną Komisję Handlu o zbadanie, w jaki sposób Tesla sprzedawała swoje oprogramowanie wspomagające kierowcę, oskarżając firmę o "wprowadzające w błąd i nieuczciwe praktyki".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tesla | motoryzcja | samochody autonomiczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy