Tesle rozchodzą się jak świeże bułeczki. Rekordowy pierwszy kwartał
Chociaż branża motoryzacyjna nie jest wcale odporna na pandemię koronawirusa, to najwyraźniej część koncernów radzi sobie lepiej niż inne, a przynajmniej jeszcze, o czym świadczą wyniki firmy Elona Muska.
Tesla poinformowała właśnie, że zanotowała najlepszy w swojej historii pierwszy kwartał i wyprodukowała 102 672 pojazdy w 3-miesięcznym okresie kończącym się 31 marca, a wyniki mogłyby być jeszcze lepsze, gdyby nie pandemia koronawirusa. Większość samochodów stanowiły modele Model 3 i Model Y, bo było ich 87 282, a pozostałe 15 390 egzemplarzy to auta Model S i Model X. Co warto tu podkreślić, crossover Model Y trafił do produkcji zaledwie w styczniu, a pierwsze dostawy miały miejsce w połowie marca, czyli aż pół rok przed planowanym terminem.
W tym czasie do klientów trafił 88 400 pojazdów, choć należy zaznaczyć, że to dość zapobiegawcza liczba, bo Tesla jako dostarczony liczy tylko samochód, który dotarł do użytkownika i ma już wypełnione i złożone wszystkie niezbędne dokumenty. Koncern zaznaczył jednak przy okazji, że dostarczone auta są tylko jedną z miar tego, jak Tesla poradziła sobie w tym czasie finansowe i nie powinny być traktowane jako główny wyznacznik wyników finansowych za ten kwartał. Na takie wyniki optymistycznie zareagowała jednak giełda, gdzie akcje firmy poszybowały w górę o 9%, więc Tesla z pewnością może mówić o dużym sukcesie.
Szczególnie w obliczu pandemii koronawirusa, kiedy to wymiana samochodu na nowy jest ostatnim, o czym myśli większość potencjalnych klientów. Wystarczy tylko spojrzeć na dane opublikowane przez TrueCar, czyli strony zajmującej się cenami i informacjami z rynku motoryzacyjnego, które sugerują marcowy spadek sprzedaży na rynku amerykańskim o ponad jedną trzecią w stosunku do tego samego okresu ubiegłego roku. Nie można też nie wspomnieć, że koncerny czasowo zamykają kolejne fabryki, np. Volkswagen w całej Europie, Renault w Hiszpanii czy Airbus we Francji i Hiszpanii, a dalej też wcale nie jest lepiej, bo na podobne kroki zdecydowały się już General Motors, Ford czy Honda.
Źródło: GeekWeek.pl/Reuters