Kenzo Takada - projektant niezupełnie na emeryturze

Kenzo Takada wciąż pozostaje aktywny jako projektant i artysta. Po sprzedaniu założonej przez siebie marki zajął się malarstwem i projektowaniem ekskluzywnej biżuterii. Jego prace można aktualnie zobaczyć w Paryżu.

Gdy w roku 1999 Kenzo Takada podjął decyzję o ustąpieniu ze stanowiska dyrektora artystycznego Kenzo (markę w roku 1993 wykupiła grupa LVMH), jego jedynym marzeniem były długie wakacje i oddanie się malarskiej pasji. Życie w rytm farniente bardzo szybko mu się jednak znudziło i oprócz malarstwa zajął się także projektowaniem wnętrz, mebli, a także biżuterii. Zaowocowało to m.in. kolekcją dla Baccarat.

Aktualnie, 73-letni projektant wystawia w galerii Jean-Jacques Dutko w Paryżu cykl obrazów inspirowanych aktorkami tradycyjnego teatru japońskiego. Wystawa nosi tytuł "Kenzo Takada: pewne spojrzenie na Japonię". Choć od lat mieszka w Paryżu, Takada pozostaje przywiązany do swej ziemi ojczystej, czego wyrazem jest tematyka jego twórczości malarskiej.

Reklama

Już w zorganizowanej 2 lata temu wystawie w Espece Pierre-Cardin pokazał obrazy inspirowane tradycyjnymi maskami teatru no, podczas gdy scenografia obecnej wystawy wzorowana jest na japońskich ogrodach.

"Cały czas szukam mojego stylu, nie jestem pewien czy już można rozpoznać moją pracę" - mówi o swych obrazach Kenzo Takada, który po odejściu z domu mody przez kilka lat brał lekcje malarstwa u pewnego profesora z paryskiej Akademii Sztuk Pięknych.

Projektant stworzył także ostatnio ekskluzywną biżuterię dla atelier 10 Royale w Paryżu. Przyroda, polne kwiaty, maki, dzwonki - na pierwszy rzut oka motywy nie kojarzące się z luksusem stanowią centrum kolekcji złożonej z 20 klejnotów.

"Uwielbiam spotykać się z rzemieślnikami, bo dzięki nim bardzo dużo się uczę. Posiadają kompetencje techniczne, jakich ja sam nie mam!" - skomentował swą współpracę z 10 Royale.

Wystawę prac Kenzo Takady można zobaczyć w paryskiej galerii Jean-Jacques Dutko do 27 października, podczas gdy biżuterię w pracowni 10 Royale, tylko po uprzednim umówieniu się.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: moda | sztuka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy