Piwo za złotówkę: Jak ustrzec się przed infekcją piwa
Witam wszystkich zainteresowanych warzeniem piwa w domu w moim kolejnym artykule z cyklu "Piwo za złotówkę". Dziś poruszę problem podstawowych zasad czystości , niezbędnych do uzyskania dobrego piwa.
Piwo jako napój niskoalkoholowy, jest bardzo narażony na infekcje, dlatego absolutnym priorytetem jest zachowanie podstawowych zasad czystości, które w miarę nabywania doświadczenia przerodzą się w nawyki.
Sprzęt do produkcji piwa domowego(fermentor ,mieszadło, naczynie do uwodnienia drożdży) należy zawsze bezpośrednio przed kolejnym warzeniem dokładnie umyć. Ja używam tylko bardzo gorącej wody z kroplą popularnego płynu do mycia naczyń. Potem płuczę zimną wodą i dosuszam normalną suszarką do włosów. Brzmi to dość skomplikowanie, ale tak naprawdę trwa raptem kilka minut.
W sklepach zaopatrzenia dla piwowarów domowych dostępne są bezpieczne środki do dezynfekcji sprzętu. Każdy sprzedawca z pewnością udzieli informacji na ich temat. Ja ich nie używam ponieważ piwo robię od bardzo dawna, a kiedyś były trudno dostępne. Absolutnie nie neguję używania środków dezynfekcyjnych, a nawet zalecam ich stosowanie szczególnie na początku przygody z piwowarstwem domowym. Stosowanie ich zgodnie z instrukcją jest całkowicie bezpieczne i ułatwia utrzymanie pożądanej czystości mikrobiologicznej.
Infekcje piwa najczęściej powstają z powodu niedostatecznej czystości sprzętu, ale także z prostych błędów początkujących piwowarów.
Poważnym błędem początkujących jest ciągłe zaglądanie do fermentora. Robimy piwo w szczelnym pojemniku z rurką fermentacyjną, aby odciąć dopływ zewnętrznego "powietrza" które zawiera masę niekorzystnych drobnoustrojów.
Częste, a niepotrzebne mierzenie BLG, które działa podobnie jak otwieranie fermentora lub gorzej, gdy zapomnimy zdezynfekować miernik.
Bardzo ważne przed rozlewem jest wyparzenie/zdezynfekowanie kranika spustowego i odpuszczenie kilku mililitrów piwa do naczynia/filiżanki najlepiej z wrzącą wodą ( brak tej czynności to bardzo poważny błąd, który może zarazić piwo).
O czystości butelek pisałem już w poprzednich artykułach. Często też zapominamy o wyparzeniu kapsli bezpośredni przed kapslowaniem, pamiętając o tym aby kapsle były wyparzone ale suche.
Zastosowanie się do tych rad pozwoli nam uniknąć infekcji lub je całkiem ograniczyć.
Infekcje
Już samo słowo brzmi bardzo poważnie i puryści zalecając wylać takie "skażone" piwo. Moje prywatne zdanie jest inne i wiem, że ściągnę na siebie "gromy", to nie boję się go głośno wyrazić.
Zdarzyło mi się kilka mikroinfekcji zarówno "tlenowych" jak i "mlekowych" i zawsze je butelkowałem.
Piwa degustowałem w odstępach miesięcznych i co zaskakujące piwa po długim okresie leżakowania stawały się coraz lepsze. Oczywiście odbiegały smakowo od założonego stylu, ale przypadkowo udało mi się uzyskać naprawdę ciekawe piwa w stylu oryginalnych belgów, Bier Brut lub polskiego lagera z lat 70-tych rozlewanego w GS.
Maciej Gozdawa-Grajewski