​VB Tea: Niby herbata, ale smakuje jak piwo

Australijski browar postanowił w nietypowy sposób wspomóc krykietową reprezentację swojego kraju. Piwowarzy z Victoria Bitter wypuścili specjalną herbatę, która smakuje niczym złocisty płyn. Zrobili to z jednego, niepozornego powodu.

Victoria Bitter Tea to bardzo nietypowa "pomoc" dla kibiców krykieta
Victoria Bitter Tea to bardzo nietypowa "pomoc" dla kibiców krykietamateriały prasowe

Kibicowanie często łączone jest ze spożywaniem alkoholu. Ta zasada ma zastosowanie nie tylko w przypadku piłki nożnej, ale również tak "statycznego" sportu jakim jest krykiet. Australijscy miłośnicy tej dyscypliny są jednak poszkodowani, gdyż prestiżowe zawody Ashes Series rozgrywane są w tym roku w Anglii. Oznacza to dla nich "nieludzkie" pory transmisji rozgrywek.

Stąd też pomysł stworzenia piwnej herbaty, który narodził się w głowach piwowarów z Victoria Bitter. Piwo z samego rana lub bardzo późnym wieczorem w środku tygodnia nie jest najlepszym pomysłem. Herbata o tym samym, goryczkowym smaku? To już co innego!

Sprzedawana w cenie 10 dolarów australijskich (w przeliczeniu około 25 złotych) herbata Victoria Bitter powstała z połączenia tradycyjnej czarnej herbaty cejlońskiej z chmielami piwowarskimi Super Pride. To właśnie one odpowiadają za niepowtarzalny smak piwa produkowanego przez australijskiego producenta.

W chwili, kiedy piszemy te słowa piwna herbata wyprzedała się na pniu. Kibice, którzy zdążyli ją nabyć muszą sobie odpowiednio dawkować każdą z 24 torebek, jakie znalazły się w opakowaniu. Biorąc pod uwagę, że mecze krykieta trwają po pięć dni nie jest to tak proste, jak mogłoby się wydawać!

VB Tea
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas