Gwiazda śmierci może skrywać podziemny ocean i... życie?

Astronomowie poinformowali, że słynna "Gwiazda Śmierci", jak nazywany bywa jeden z księżyców Saturna ze względu na podobieństwo do kultowej stacji z Gwiezdnych wojen, może skrywać bardzo interesującą tajemnicę.

Astronomowie poinformowali, że słynna "Gwiazda Śmierci", jak nazywany bywa jeden z księżyców Saturna ze względu na podobieństwo do kultowej stacji z Gwiezdnych wojen, może skrywać bardzo interesującą tajemnicę.
Gwiazda śmierci, czyli księżyc Saturna Mimas, może kryć podziemny ocean /123RF/PICSEL

Według znanej nam wiedzy Saturn ma 82 księżyce, z czego aż 53 mają nadane nazwy, ale jeden z nich zwraca na siebie ostatnio szczególną uwagę. A mowa o Mimasie, zwanym też Gwiazdą śmierci - w czasie misji, której celem było sprawdzenie, czy księżyc ten jest geologicznie martwy, naukowcy odkryli coś bardzo zaskakującego, a mianowicie bardzo przekonujący dowód obecności podziemnego oceanu. 

Jeśli odkrycie uda się potwierdzić, liczba miejsc potencjalnie nadających się do zamieszkania w naszym układzie słonecznym się powiększy. Księżyce lodowe ze śladami podziemnych oceanów to zresztą ostatnio obiekt zainteresowania naukowców, a dwa najlepsze przykłady to Europa, czyli księżyc Jowisza oraz inny z księżyców Saturna, a mianowicie Enceladus.

Reklama

Gwiazda śmierci - księżyc Mimas - może mieć podziemny ocean

Ten ostatni został odkryty razem z Mimasem w 1789 roku przez Williama Herschela i zdaje się mieć wszystko, czego potrzeba do podtrzymania życia - analiza danych ze spektrometru masowego Cosmic Dust Analyzer, zainstalowanego na pokładzie sondy Cassini, wskazuje, że w gejzerach tryskających z powierzchni księżyca znajdują się związki organiczne tworzące aminokwasy.

Tyle że powierzchnia Mimasa, w odróżnieniu od tych wyżej wymienionych, nie wykazuje śladów aktywności geologicznej, czyli wewnętrznego źródła ciepła pozwalającego na utrzymanie wody w stanie ciekłym.

Dotąd uważaliśmy więc, że ten jest raczej zamarzniętym blokiem lodu, ale... nowe analizy pokazują, że obecność podziemnego oceanu jest jednak możliwa.

Naukowcy wskazują w nich, że delikatną librację orbity księżyca, uchwyconą przez sondę Cassini, można wyjaśnić grawitacyjną interakcją z Saturnem, która produkuje wystarczająco ciepła, by pod lodową pokrywą utrzymać wodę w stanie ciekłym.

Co prawda warstwa lodu ma być gruba na 22 do 32 kilometrów, ale odkrycie jest na tyle przekonujące, że warto przeprowadzić dalsze badania.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: astronomowie | Saturn | Mimas | księżyce | Saturn
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy