ISS przelatywała w pobliżu bieguna polarnego. Astronauta sfotografował coś niezwykłego...

Wyrzut ciemnej plazmy na Słońcu, zgodnie z oczekiwaniami, doprowadził do powstania zorzy polarnej na Ziemi. Jej piękno uwiecznił astronauta, Bob Hines, przebywający na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

14 sierpnia doszło o eksplozji na Słońcu, która wygenerowała wyrzut ciemnej plazmy w przestrzeń kosmiczną. Powstały w ten sposób koronalny wyrzut masy (CME) miał związek z obszarem AR3076 i był wycelowany w Ziemię.

Wywołał on burzę magnetyczną o umiarkowanej sile. Ta z kolei doprowadziła do powstania spektakularnej zorzy polarnej. Dała się ona zaobserwować nie tylko z obszarów podbiegunowych, lecz przez chwilę była nawet widoczna z Polski, o czym świadczą liczne raporty miłośników astronomii publikowane w grupach astronomicznych na Facebooku.

Reklama

Zorza była widoczna na ISS

Okazuje się ponadto, że podczas zorzy blisko bieguna polarnego przelatywała Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Jej załoga zyskała niezastąpioną okazję do zaobserwowania pokazu kolorów, rozgrywającego się nad krzywizną naszej planety. Jeden z astronautów, Bob Hines, wykonał przy tej okazji fotografie, które później opublikował w specjalnym wpisie na Twitterze.

Absolutnie SPEKTAKULARNA zorza dzisiaj!!! Jesteśmy wdzięczni za niedawną aktywność słoneczną, która doprowadziła do tych wspaniałych widoków. - napisał Bob Hines na Twitterze, załączając kilka niezwykłych zdjęć.

Można z nich wyróżnić kilka interesujących danych na temat właściwości zorzy polarnej. Barwy świetlistych wstęg, rozpościerających się nad Ziemią sugerują, że naładowane cząstki pochodzące ze Słońca weszły w interakcję z atomami tlenu i azotu. Tlen odpowiada za barwę zieloną, natomiast azot za purpurę.

Kiedy kolejna zorza widoczna z Polski?

Strumień naładowanych cząstek, odpowiedzialny za zorzę polarną obserwowaną od 18 sierpnia, ulega już wyczerpaniu. To sprawia, że szanse na obserwację zorzy polarnej w Polsce maleją. Należy zatem wyczekiwać kolejnych okazji, które mogą towarzyszyć innym koronalnym wyrzutom masy wycelowanym w Ziemię.

Jeśli obszar AR3076 nie ulegnie rozpadowi, to bardzo możliwe, że taka okazja nadarzy się po obrocie Słońca dookoła własnej osi. Obecnie obszar ten oglądany z perspektywy Ziemi, znajduje się na krawędzi tarczy słonecznej. Powinien pokazać się ponownie za kilkanaście dni.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy