Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba został uszkodzony? NASA wydała oświadczenie

Kilka dni temu cały świat lotem błyskawicy obiegła wiadomość o niebezpiecznym incydencie w roli głównej z Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba. Najpotężniejszy w historii kosmiczny instrument astronomiczny miał zostać uszkodzony. Teraz NASA zabrała głos w tej sprawie.

Kilka dni temu cały świat lotem błyskawicy obiegła wiadomość o niebezpiecznym incydencie w roli głównej z Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba. Najpotężniejszy w historii kosmiczny instrument astronomiczny miał zostać uszkodzony. Teraz NASA zabrała głos w tej sprawie.
Niebezpieczny incydent z Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba /NASA/ESA /materiały prasowe

Po latach opóźnień w budowie, wysłaniu na orbitę i drastycznym zwiększeniu kosztów do 10 miliardów dolarów, w końcu Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba został ukończony i popłynął statkiem do Gujany Francuskiej, skąd miał jeszcze w tym roku polecieć na orbitę. Niestety, kilka dni temu doszły do nas wiadomości o niepokojącym incydencie.

Okazuje się, że podczas montażu teleskopu w osłonie ładunku rakiety Ariane 5, doszło do wystąpienia drgań, które przeniosły się na całe urządzenie. Chodziło o nagłe, nieplanowane zwolnienie opaski zaciskowej. Wówczas wystąpiły silne drgania.

Reklama

Inżynierowie wpadli w panikę, że mogły one doprowadzić do uszkodzeń niezwykle delikatnego lustra. Wszyscy wiemy, że to najważniejszy element teleskopu. Wiemy też, co stało się z Kosmicznym Teleskopem Hubble'a, gdy stwierdzono problemy z jego lustrem.

Na szczęście Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, nasze nowe okno na Wszechświat, jest w pełni sprawny. Taką oficjalną informację podała właśnie NASA. Inżynierowie dokonali inspekcji najważniejszych elementów urządzenia i wygląda na to, że jest w stanie idealnym. Fani eksploracji kosmosu i astronomowie z całego świata mogą zatem spać spokojnie.

Agencja ogłosiła również, że teleskop zgodnie z planem poleci na orbitę jeszcze w tym roku. Start na szczycie rakiety Ariane 5 z Gujany Francuskiej ma mieć miejsce 22 grudnia. Obecnie urządzenie jest tankowane. proces ten ma potrwać najbliższych 10 dni.

Po tym etapie przygotowań, rakieta trafi na stanowisko startowe i przejdzie testy. Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, już na początku przyszłego roku najpotężniejszy teleskop kosmiczny w historii ludzkości zacznie poszukiwać dla nas m.in. drugiej Ziemi.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy