Łazik NASA zmienił Marsa w drugą Ziemię. Ludzie mogą tam oddychać tlenem

NASA ogłosiła wielki sukces na początku długiej drogi przemiany Marsa w drugą Ziemię. Łazikowi udało się wytworzyć tlen, dzięki któremu ludzie będą mogli oddychać i żyć na powierzchni tej planety.

NASA ogłosiła wielki sukces na początku długiej drogi przemiany Marsa w drugą Ziemię. Łazikowi udało się wytworzyć tlen, dzięki któremu ludzie będą mogli oddychać i żyć na powierzchni tej planety.
Łazik NASA wyprodukował tlen na Marsie /NASA /materiały prasowe

Sześciokołowy robot o nazwie Perseverance od NASA pojawił się na Marsie ponad rok temu. W tym czasie przeprowadził kilka kluczowych eksperymentów, które związane są z przyszłością planety, a mianowicie możliwością przemiany jej w drugą Ziemię. Ludzkość chce kolonizować Marsa, by nie tylko w końcu stać się cywilizacją międzyplanetarną, ale również z myślą o zabezpieczeniu się na wypadek ziemskiego globalnego kataklizmu.

Niestety, na Marsie panują ekstremalne warunki. Nie ma tlenu i wody, a niskie temperatury i promieniowanie zabiją każdy organizm żywy. Ludzie nie są w stanie tam normalnie funkcjonować, jak ma to miejsce na Ziemi, ale pojawiło się światełko w tunelu.

Reklama

Łazik NASA wyprodukował tlen na Marsie!

Naukowcy z NASA zainstalowali na pokładzie łazika Perseverance specjalne urządzenie o nazwie Mars Oxygen In-Situ Resource Utilization Experiment (MOXIE). Dzięki niemu, łazik aż 6 razy próbował zmienić dwutlenek węgla w tlen, za każdym razem kończyło się to wielkim sukcesem.

Atmosfera Marsa jest przepełniona dwutlenkiem węgla. Niestety, tlenu jest tam na tyle mało, żeby ludzie mogli nim normalnie oddychać. Jak wszyscy wiemy, jest on niezbędny zarówno do oddychania, jak i do przeprowadzenia reakcji chemicznych w silnikach rakietowych.

Jak udało się wyprodukować tlen na Marsie?

Jak wyglądał przebieg eksperymentu? Otóż system CAC (CO2 Acquisition and Compression) zasysał za pomocą specjalnej pompy dwutlenek węgla, a następnie przechodził on przez filtr i był poddany sprężeniu do 1 atm. Sprężony dwutlenek węgla przechodził reakcję elektrochemiczną, odbywającą się w temperaturze aż 800 stopni Celsjusza. Proces też pozwolił rozdzielić cząsteczki, docelowo uzyskując z każdej po dwa atomy tlenu i jeden węgla. Co ciekawe, gazy były schłodzone i filtrowane, by spełnić wymogi ochrony planetarnej.

System MOXIE za każdym razem, bez względu na porę dnia i panującą temperaturę, wytwarzał ok. 6 do 10 gramów tlenu na godzinę, czyli tyle, ile mały pies potrzebowałby do przeżycia. Inżynierowie zamierzają uruchomić proces przemiany dwutlenku węgla w tlen przynajmniej 10 razy w trakcie całego programu eksploracji Marsa, prowadzonego przez łazik Perseverance. Dotychczas odbyło się ich 6.

NASA planuje produkować tlen na masową skalę

Docelowo na Marsie mają pojawić się 100 razy bardziej wydajne urządzenia podobne do MOXIE. Za ich pomocą będzie można produkować tlen, ale nie spodziewajmy się, że pozwolą one całkowicie przemienić atmosferę planety w jeden wielki zbiornik tlenu. Naukowcy będą musieli wymyśleć zupełnie inne technologie, by zacząć zmieniać Marsa w drugą Ziemię. MOXIE wystarczy jednak, by z łatwością produkować tlen dla pierwszych baz.

Elon Musk uważa, że proces kolonizacji Czerwonej Planety może zająć setki, a nawet tysiące lat. Pomimo tego faktu, miliarder chce go zainicjować do 2028 roku. Wówczas w kierunku tego globu wyśle swój statek Starship na pokładzie z pierwszymi kolonizatorami.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mars | technologia | Kosmos | astronomowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama