"Międzynarodowa Stacja Kosmiczna runie na Ziemię". Rosja grozi USA

Władze Rosyjskiej Agencji Kosmicznej grożą Amerykanom, że bez nich Międzynarodowa Stacja Kosmiczna runie na Ziemię. Agresja Rosji wznosi się ponad Ukrainę i zaczyna przenosić do przestrzeni kosmicznej.

Władze Rosyjskiej Agencji Kosmicznej grożą Amerykanom, że bez nich Międzynarodowa Stacja Kosmiczna runie na Ziemię. Agresja Rosji wznosi się ponad Ukrainę i zaczyna przenosić do przestrzeni kosmicznej.
Rosjanie grożą USA zniszczeniem stacji kosmicznej /123RF/PICSEL

Agresja Rosji nie objawia się tylko w ataku na Ukrainę, ale również zaczyna przenosić się w przestrzeń kosmiczną. Dmitrij Rogozin, szef Rosyjskiej Agencji Kosmicznej nie ustępuje w groźbach Władimirowi Putinowi i zapowiedział, że bez Rosji Międzynarodowa Stacja Kosmiczna może nie przetrwać, a nawet grozi jej katastrofa.

Irytacja Rogozina jest związana ze stanowczą deklaracją Joe Bidena, który chce wprowadzić sankcje technologiczne na Rosję obejmujące również rozwój przemysłu kosmicznego. Szef Roskosmosu jest znany ze swojego wybuchowego charakteru i bezmyślnych komentarzy. Jak przyznają eksperci, tym razem posunął się jednak za daleko.

Reklama

- Jeżeli zablokujecie współpracę z nami, to nikt nie uchroni ISS przed niekontrolowanym wejściem w atmosferę i upadkiem na terytorium Stanów Zjednoczonych lub... Europy. Możliwe, że 500-tonowa stacja spadnie na Indie lub Chiny. Podejmujecie takie ryzyko? - napisał Rogozin na Twitterze.

Jego narracja jest niemal identyczna jak Putina. Wypowiada on wojnę Amerykanom w kosmosie, chociaż to jego kraj bez powodu brutalnie zaatakował Ukrainę. Władze Rosyjskiej Agencji Kosmicznej grożą, że jeśli Amerykanie zrealizują swoje plany, to Rosjanie opuszczą Międzynarodową Stację Kosmiczną. Bez ich aktywności na pokładzie i rutynowych akcji, kosmiczny dom ma runąć na Ziemię.

Eksperci ze świata przemysłu kosmicznego z dystansem podchodzą do słów Rogozina, ale wszyscy są jednomyślni w kwestii jak najszybszego zakończenia współpracy w kosmosie w obliczu nie tylko agresji Rosji na Ukrainę, ale przede wszystkim obaw, że mogą oni stworzyć śmiertelne zagrożenie dla międzynarodowej załogi.

Groźby szefa Roskosmosu mogą Amerykanom wyjść na dobre. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna ma zostać zdeorbitowana w 2031 roku, jednak w obliczu obecnych wydarzeń, może to nastąpić znacznie szybciej. USA chcą też przyspieszyć budowę nowej stacji i pierwszych orbitalnych hoteli dla turystów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: technologia | astronomowie | Międzynarodowa Stacja Kosmiczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy