Oto Sexbomb, naddźwiękowy samolot kosmiczny prosto z Kanady

Kanadyjska firma Space Engine Systems (SES) intensywnie pracuje nad superszybkim, naddźwiękowym dronem, który będzie przeznaczony do transportu towarów po całym świecie. Pojazd otrzymał już swoja nazwę Sexbomb.

Kanadyjska firma Space Engine Systems (SES) intensywnie pracuje nad superszybkim, naddźwiękowym dronem, który będzie przeznaczony do transportu towarów po całym świecie. Pojazd otrzymał już swoja nazwę Sexbomb.
Samolot kosmiczny o nazwie Sexbomb od Space Engine Systems /Space Engine Systems /materiały prasowe

Trzeba przyznać, że ludzie z SES znają się na marketingu. Chociaż ich pojazd nie jest niczym nowym, bo na świecie obecnie powstaje wiele takich projektów, to jednak jego nazwa sprawia, że rozpisują się o nim serwisy internetowe na całym świecie.

Skąd wzięła się ta nazwa? Otóż Seksbomba jest jakby kwintesencją opracowywanej technologii. Silnik strumieniowy ma taką moc jak bomba, a że rozwijana przez niego potężna moc i prędkość jest sexy, zatem powstała seksbomba. "Energia kinetyczna przy Mach 5 jest bardzo wysoka" - powiedział Pradeep Dass, prezes i CTO firmy dla Futurism. "Będzie działał jak bomba, jeśli w coś uderzy. Jest sexy, więc to seksbomba" - dodał Dass.

Reklama

Sexbomb ma być początkowo bezzałogowcem wyposażonym w silnik strumieniowy nowej generacji o nazwie DASS. Ma on rozpędzać maszynę do ponad 6000 km/h. Twórcy projektu podkreślają, że będzie to pojazd iście ekologiczny, bo napędzany ma być nietoksycznymi paliwami płynnymi i stałymi, pozyskanymi bezpośrednio z atmosfery lub wytworzonych w procesach z zastosowaniem energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych.

Pierwszy test powietrzny drona ma odbyć się w przyszłym roku w Kanadzie. Według planu, prototyp zostanie uniesiony na wysokość ponad 33 kilometrów ponad powierzchnię naszej planety, a następnie zostanie uwolniony. Maszyna w locie balistycznym ma rozpędzić się do 6300 km/h i o własnych siłach wylądować na płycie lotniska Lynn Lake Airport w północnej Manitobie. W kolejnej fazie testów, pojazd zostanie podłączony do myśliwca i będzie startował z niego z wysokości 15 kilometrów.

Firma Space Engine Systems chce wykorzystać samoloty kosmiczne Hello-1 i Hello-2, które powstaną na bazie prototypu, w wersji towarowej i załogowej, nie tylko do transportu towarów pomiędzy światowymi metropoliami (do 5 ton ładunku), ale również chce oferować turystykę kosmiczną. Pradeep Dass, szef SES chwali się, że jego naddźwiękowa maszyna będzie bardzo tania w eksploatacji. Mówi się nawet o cenach biletów 3-krotnie niższych niż w przypadku ofert Virgin Galactic czy Blue Origin.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kosmos | samolot kosmiczny | Drony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama