Wielki sukces rakiety Astra. Oto jej pierwszy lot na orbitę [WIDEO]

Inżynierowie z amerykańskiej firmy Astra mają powody do świętowania. Po kilku latach testów, w końcu udało im się pomyślnie wysłać swoją rakietę w kosmos z obszaru Alaski. To kolejna prywatna firma z USA, która potrafi już wysyłać ładunki w kosmos.

Inżynierowie z amerykańskiej firmy Astra mają powody do świętowania. Po kilku latach testów, w końcu udało im się pomyślnie wysłać swoją rakietę w kosmos z obszaru Alaski. To kolejna prywatna firma z USA, która potrafi już wysyłać ładunki w kosmos.
Rakieta od firmy Astra w końcu osiągnęła orbitę /Astra Space /materiały prasowe

Po niespełna trzech miesiącach przygotowań, zespół Astra w końcu z wielkim sukcesem wysłał na orbitę swoją małą rakietę o roboczej nazwie Rocket 3.3 LV0007. Tym samym, Astra dołączyła do elitarnego grona amerykańskich i światowych firm, które mogą wysyłać najróżniejsze ładunki w kosmos.

Na pokładzie rakiety znalazł się testowy ładunek należący do amerykańskiego Departamentu Obrony. 43-metrowa rakieta, wyposażona w pięć silników, wzbiła się na wysokość 500 kilometrów ponad powierzchnię Ziemi, w zaledwie ok. 9 minut po starcie. Cała misja przebiegła idealnie.

Reklama

Udany start kalifornijskiego start-upu nastąpił po kilku nieudanych próbach dotarcia na orbitę. Pierwsza próba wystrzelenia rakiety miała miejsce podczas konkursu DARPA w marcu 2020 roku. Trzeba przyznać, że rozwój technologii kosmicznych w Astra jest oszałamiający.

Pod koniec sierpnia bieżącego roku start małej rakiety z Pacific Spaceport Complex na Alasce skończył się katastrofą. Był to już siódmy nieudany lot pojazdu Rocket 3. Start odbył się w bardzo dziwny sposób, zupełnie niespodziewany przez nikogo z obsługi i samych widzów.

Po awarii jednego z pięciu silników i początkowym bocznym locie rakiety, kilkadziesiąt sekund później, wszystko wróciło do normy. Inżynierowie z Astry poinformowali, że rakieta wzbiła się na wysokość ok. 50 kilometrów ponad powierzchnię Ziemi, ale misja nie została dokończona ze względów bezpieczeństwa. Aż dziw bierze, że rakieta nie eksplodowała tuż po stanie w obliczu takich manewrów.

Po siedmiu nieudanych startach, przedstawiciele firmy nie tracili nadziei i długo nie musieli czekać na sukces. Firma zapowiada kolejne misje, gdyż nie tylko są fundusze, ale także i jest potrzeba w USA istnienia firmy, która będzie realizowała specyficzne misje kosmiczne dla firm i rządu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kosmos | astronomowie | technologia | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy