Co oni kombinują? Czy podczas zabawy w kotka i myszkę rozleje się mleko?

Największe ćwiczenia wojskowe rozegrały się w weekend wokół Tajwanu. To odpowiedź na wizytę przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi. Ale to jeszcze nie koniec. Teraz przenoszą się na Morze Żółte.

Wizyta Nancy Pelosi - przewodniczącej Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych, która odbyła się w ubiegłym tygodniu, wyraźnie rozwścieczyła Chiny, które zareagowały zorganizowaniem próbnych ćwiczeń wojskowych. Obejmowały między innymi wystrzelenie rakiet balistycznych nad stolicą Tajwanu - Tajpej.

Okręty wojenne Chin i Tajwanu grają w "kotka i myszkę"

Jak podała agencji Reuters według "osoby znającej tę sprawę" w Cieśninie Tajwańskiej po 10 Chińskich i Tajwańskich okrętów wojennych pływało w pobliżu tak zwanej linii środkowej, czyli nieformalnej granicy oddzielającej obie strony. Chińskie okręty przekraczały granicę, na co reagowały okręty Tajwańskie.

Reklama

Ministerstwo Obrony Tajwanu poinformowało o wykryciu 14 okrętów wojennych i 66 samolotach w Cieśninie Tajwańskiej i wokół niej, które miały symulować atak na wyspę.

Do końca nie było wiadomo, czy Chińskie ćwiczenia się zakończą. Komentator w chińskiej telewizji zapowiedział regularne ćwiczenia po Tajwańskiej stronie linii środkowej. Wspomniał także o historycznym zjednoczeniu Chin.

W odpowiedzi na manewry wojskowe Tajwan poinformował, że pociski przeciwokrętowe na lądzie oraz przeciwlotnicze Patriot są w stanie gotowości. Ministerstwo Obrony powiadomiło również o obecności F-16, uzbrojonych w zaawansowane pociski przeciwlotnicze.

To nie koniec manewrów. Ćwiczenia przenoszą się na północ

Chińskie ćwiczenia rozpoczęły się w czwartek i miały potrwać do niedzielnego popołudnia, jak podała oficjalna agencja Xinhua. Choć początkowo nie było do końca jasne, czy Chiny rzeczywiście zakończyły swoje manewry, wiadomo już, że zostały przeniesione na Morze Żółte, czyli akwen pomiędzy Chinami a Koreą Południową. Mają potrwać do połowy sierpnia.

Rząd Tajwanu po weekendzie zaczął stopniowo przywracać połączenia lotnicze i morskie, przy czym w niektórych obszarach ruch statków będzie monitorowany.

Zobacz także: Militarne zastraszanie Tajwanu - chińskie rakiety przelatują nad wyspą

Zmiana statusu quo i zerwanie dialogu ze Stanami Zjednoczonymi

Stany Zjednoczone potępiły ćwiczenia, jako eskalacja wysiłków Chin na rzecz zmiany statusu quo.

— Są prowokacyjne, nieodpowiedzialne i zwiększają ryzyko błędnej kalkulacji. Są one również sprzeczne z naszym długoletnim celem utrzymania pokoju i stabilności w Cieśninie Tajwańskiej — powiedział rzecznik Białego Domu.

Chiny twierdzą, że stosunki z Tajwanem są sprawą wewnętrzną i ostrzegają Stany Zjednoczone przez zbyt pochopnymi działaniami, które mogą doprowadzić do większego kryzysu. Zastrzegają sobie również prawo do przejęcia wyspy siłą, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Przypomnimy, że Chińska Republika Ludowa nie uznaje niepodległości Tajwanu, a właściwie Republiki Chińskiej oraz granic, traktując ten teren oraz Cieśninę Tajwańską jako własny obszar.

Tajwan odrzuca z kolei twierdzenie Chin, uważając, że jako demokratyczny kraj może sam decydować o swojej przyszłości i jego obywatele mają do tego prawo.

W związku z sytuacją Chiny wstrzymały dialog ze Stanami Zjednoczonymi w wielu obszarach, w tym o znaczeniu globalnym, takich jak zmiany klimatu. Kolejne dni pokażą, czy ubiegłotygodniowe napięcie uda się przynajmniej częściowo rozładować, czy będziemy mieli do czynienia z eskalacją konfliktu.

Zobacz także:

Korea Północna wyśle swoich żołnierzy na wojnę do Ukrainy?

Chiny zmiażdżą Tajwan? Świat na krawędzi III wojny światowej

Awaria Flightradaru - winna jest Nancy Pelosi?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tajwan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy