Spora planetoida w październiku uderzy w Europę. NASA tworzy kolejną symulację

NASA już drugi raz w ciągu dwóch lat zorganizowała konferencję, na której omawia takie wydarzenie. Czy lockdowny i restrykcje to zaplanowane działania, które mają nas przygotować na ten kataklizm? Polska ma znaleźć się w polu rażenia.

Po uderzeniu kosmicznej skały w powierzchnię Ziemi, codzienne życie całej ludzkości odmieni się diametralnie. Nawet jeśli będzie to mała planetoida, to i tak skutki mogą być opłakane dla całej planety. Natychmiastowa śmierć tysięcy ludzi i długotrwała izolacja, ograniczony dostęp do żywności czy wody dla wszystkich tych, którzy przeżyją.

Restrykcje związane z pandemią CoVID-19 będą niczym przy tym, co może nas czekać. NASA świadoma jest faktu, że do takiego wydarzenia dojdzie. Jest to tylko kwestią czasu. Mamy zatem coraz mniej czasu na przygotowania, by przetrwać ten kataklizm.

Reklama

Agencja przygotowała już drugi raz Planetary Defense Conference Exercise, czyli symulację kolizji planetoidy z Ziemią i możliwe scenariusze działania. Według symulacji, obiekt ma uderzyć w obszar Austrii, a w polu rażenia znajdzie się również Polska.

Fikcyjny scenariusz przewiduje, że 19 kwietnia 2021 roku zauważono planetoidę o magnitudzie 21,5, a następnego dnia już na 100 procent potwierdzono jej istnienie. Natychmiast otrzymała ona nazwę 2021 PDC. System wykrywania planetoid Sentry JPL oraz system CLOMON, przeanalizowały trajektorię lotu obiektu i wyznaczyły kilka przyszłych dat, kiedy ta planetoida może potencjalnie uderzyć w Ziemię.

Najbardziej prawdopodobna data uderzenia to 20 października 2021 roku. Niestety, ludzkość będzie miała zbyt mało czasu na przygotowania, ponieważ od czasu wykrycia do uderzenia pozostało tylko pół roku. Jednak jest światełko w tunelu, ponieważ szansa na uderzenie wynosi tylko 5 procent.

Kolejne obserwacje obiektu 2021 PDC pokazały, że mamy tu do czynienia ze skałą o średnicy od 140 do 250 metrów. Ma ona uderzyć w obszar o rozmiarach 800 na 250 kilometrów. Zniszczenia dotkną okolicę w promieniu 250 kilometrów od miejsca uderzenia. Z obliczeń naukowców wynikało, że uderzenie jej w Ziemię bezpośrednio wpłynie na życie miliona osób, ale katastrofa przybierze wymiar globalny.

Co dalej? NASA udostępniła wszelkie dane na temat tej kosmicznej skały, a dalsze działania znajdują się już po stronie władz Unii Europejskiej i krajów objętych alertem zagrożenia. Nie mniej, wszystkie rządy muszą przygotować odpowiedni plan, wedle którego odpowiednio przygotują się do działania.

Obecnie na świecie największe restrykcje związane z pandemią CoVID-19 panują właśnie w Europie. Czy ma to coś wspólnego z symulacją NASA? Co ciekawe, podobną symulację amerykańska agencja przeprowadziła dwa lata temu. Celem uderzenia planetoidy był Nowy Jork. Niestety, pomimo przygotowania solidnego planu ewakuacji, wówczas nie udało się uratować tej metropolii. Zginęły miliony ludzi, a cały świat pogrążył się w chaosie, który skończył się wojną.

Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA/Google

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy