Wirus Wuhan zaatakował na wycieczkowcu. Horror 3600 ludzi odciętych od świata
Kilka dni temu świat lotem błyskawicy obiegła wiadomość o pojawieniu się nowego koronawirusa SARS-CoV-2 na japońskim statku o nazwie Diamond Princess. Dziś pasażerowie przeżywają sceny niczym z horroru.
Jednostka obecnie cumuje w porcie w Jokohamie. 3645 pasażerów i członków załogi zostało poddanych kwarantannie. Władze miasta podają, że zainfekowanych wirusem zostało już 135 osób, i ta liczba będzie rosnąć. Pasażerowie przeżywają prawdziwy dramat, bowiem nie wiadomo, kto jest nosicielem wirusa z Wuhan.
Problem w tym, że służby medyczne nie są w stanie tak szybko przebadać aż takie dużej liczby ludzi. W tej chwili wskazuje się ok. 200 osób, które mogą być zainfekowane. Musimy pamiętać, że ten patogen przenosi się bezobjawowo, więc potencjalnymi zainfekowanymi i jednocześnie infekującymi innych mogą być wszyscy, i to bez objawów gorączki oraz dolegliwości typowych dla tego typu chorób.
Naukowcy wskazują, że by wykryć wirus SARS-CoV-2 potrzeba przeprowadzić nawet trzy testy nukleinowe, a to nie tylko zajmuje kilka dni, ale jeszcze nie ma gdzie umieszczać ludzi już zainfekowanych i tych, których się o to podejrzewa. Patogenem można też zarazić się kilka razy.