Wirus Wuhan zaatakował na wycieczkowcu. Horror 3600 ludzi odciętych od świata

Kilka dni temu świat lotem błyskawicy obiegła wiadomość o pojawieniu się nowego koronawirusa SARS-CoV-2 na japońskim statku o nazwie Diamond Princess. Dziś pasażerowie przeżywają sceny niczym z horroru.

Jednostka obecnie cumuje w porcie w Jokohamie. 3645 pasażerów i członków załogi zostało poddanych kwarantannie. Władze miasta podają, że zainfekowanych wirusem zostało już 135 osób, i ta liczba będzie rosnąć. Pasażerowie przeżywają prawdziwy dramat, bowiem nie wiadomo, kto jest nosicielem wirusa z Wuhan.

Problem w tym, że służby medyczne nie są w stanie tak szybko przebadać aż takie dużej liczby ludzi. W tej chwili wskazuje się ok. 200 osób, które mogą być zainfekowane. Musimy pamiętać, że ten patogen przenosi się bezobjawowo, więc potencjalnymi zainfekowanymi i jednocześnie infekującymi innych mogą być wszyscy, i to bez objawów gorączki oraz dolegliwości typowych dla tego typu chorób.

Reklama

Naukowcy wskazują, że by wykryć wirus SARS-CoV-2 potrzeba przeprowadzić nawet trzy testy nukleinowe, a to nie tylko zajmuje kilka dni, ale jeszcze nie ma gdzie umieszczać ludzi już zainfekowanych i tych, których się o to podejrzewa. Patogenem można też zarazić się kilka razy.

Władze Jokohamy podają, że pierwszą osobą na statku, u której wykryto koronawirusa, był 80-letni obywatel Chin. 25 stycznia został wysadzony na ląd w Hongkongu i przekazany służbom medycznym. Pomimo tego, wcześniej zdążył już zainfekować kilka osób i wirus zaczął się szybko rozprzestrzeniać.

Obecnie na świecie jest 813 ofiar wirusa i niemal 40 tysięcy zainfekowanych. w ciągu zaledwie 17 dni liczba ofiar wzrosła z 18 osób do 806, a liczba zainfekowanych z 570 do aż 38 tysięcy. Władze Chin nie kryją, że pierwszy skuteczny specyfik na nowy koronawirus może powstać dopiero za 2-3 miesiące. Jednak trzeba tutaj podkreślić, że może nie być on skuteczny na wszystkie mutacje wirusa, więc nadzieja na przeżycie może dotyczyć tyko określonej grupy ludzi.

Źródło: GeekWeek.pl/Xinhua/Kiodo / Fot. Carnival Japan

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy