Bill Gates nie jest ekologiczny. Miliarder podróżuje i truje za setki osób

Podczas gdy zachęca się nas do ekologicznego trybu życia, zostawienia samochodów w garażach i wybrania się do pracy rowerami, miliarderzy w najlepsze latają swoimi odrzutowcami i się z nas śmieją.

1 procent najbogatszych ludzi świata emituje do atmosfery więcej dwutlenku węgla niż 4 miliardy ludzi. Sam Bill Gates, jeden z największych na świecie propagatorów walki z globalnym ociepleniem, każdego dnia szkodzi klimatowi bardziej niż setki zwykłych ludzi.

Współzałożyciel Microsoftu w swoim prywatnym Bombardierze BD-700 rocznie wykonuje blisko 100 lotów, emitując do atmosfery przynajmniej 1600 ton dwutlenku węgla. Tyle emituje średnio rocznie 300 samochodów. Gates nie jest jedynym miliarderem i posiadaczem samolotu. Podobnych niemu są tysiące. Mówimy tutaj tylko o samolotach, a gdzie emisje związane z oświetleniem, ogrzewaniem czy chłodzeniem wielu posiadłości?!

Reklama

Hipokrytą jest też np. Elon Musk. Człowiek, który chce nas zabrać na Marsa. Szef Tesli, produkującej elektryczne pojazdy, sam co kilka dni podróżuje swoim odrzutowcem pomiędzy Austin w Teksasie, gdzie aktualnie mieszka, a Los Angeles czy San Francisco, gdzie znajdują się siedziby SpaceX i Tesli. Miliarder emituje do atmosfery CO2 za setki osób, ale to w ogóle mu nie przeszkadza. W końcu ma szczytny cel, chce zbawić ludzkość i uratować nas przed zagładą, tworząc kolonię na Marsie.

Jeśli miliarderzy chcą, byśmy stali się ekologiczni, niech najpierw zaczną od siebie. Niech udowodnią nam, że im też na tym zależy, a nie tylko na głoszeniu komunałów na serwisach społecznościowych i inwestowaniu w ekotechnologie, które przynoszą im tylko zysk, a nie tak naprawdę są tworzone po to, by odmienić przerażającą przyszłość, w której nasza planeta zmieni się w skwierczącą kulę ognia.

Źródło: GeekWeek.pl/BBC/CNN / Fot. Pexels

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy