Wielka Brytania namawia gigantów technologicznych do walki e-odpadami
Z elektroodpadami mamy problem na całym świecie, ale w Europie niechlubni liderzy są dwaj - Norwegia i Wielka Brytania, tyle że ta ostatnia postanowiła coś z tym zrobić.
Przypominamy, że e-odpady albo inaczej elektroodpady to zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny, który nie może być wyrzucany łącznie z innymi śmieciami, gdyż zawiera wiele substancji szkodliwych. Zasady postępowania z elektroodpadami i prowadzenia ich odzysku są regulowane przez przepisy krajowe i Unii Europejskiej. W niektórych krajach problem ten jest mniejszy, a w innych ogromny i i jak wynika z opublikowanego właśnie raportu House of Commons Environmental Audit Committee (EAC), Wielka Brytania należy do czołówki tej drugiej grupy.
Co prawda część odpowiedzialności zrzuca się tu na gigantów technologicznych, którzy zniechęcają użytkowników do naprawy (albo wręcz ją uniemożliwiają) czy długiego korzystania ze swoich urządzeń, ale tak naprawdę wiele zależy tu od praktyk konsumenckich. Tak czy inaczej, jak źle jest w UK? Szacuje się, że każdy obywatel generuje rocznie średnio 23,9 kg elektroodpadów, co daje niechlubne drugie miejsce w Europie, zaraz za Norwegią. Duża część z tych śmieci zostaje spalona albo ląduje na wysypiskach, a ok. 40% wysyła się za granicę, często nielegalnie: - W krajach, które otrzymują nasze elektroniczne śmieci, najczęściej kończą one porzucone gdzieś nielegalnie, z toksycznymi chemikaliami wyciekającymi do środowiska i szkodzącymi mieszkańcom - sugeruje EAC.
Raport wskazuje, że sprzedawcy sieciowi, jak Amazon czy eBay, nie zawsze są traktowani jak sprzedawcy czy producenci, więc nie mają obowiązku angażowania się w zbieranie i recykling takich odpadów, co powinno się zmienić. Komitet nawołuje ich do „zbierania produktów i płacenia za ich recykling, żeby stworzyć sieć porozumienia z fizycznymi sprzedawcami i producentami, którzy nie sprzedają na ich platformach”. EAC podniosło również kwestię intencjonalnego postarzania produktów i skracania ich życia, bo praktyka ta skłania konsumentów do kupowania nowych produktów, kiedy mogliby korzystać ze starych i chronić środowisko, ograniczając ilość odpadów.
Oberwało się również przedsiębiorstwom, które często utrudniają naprawę swoich produktów, choćby poprzez klejenie elementów. Komitet wskazał tu również na praktyki Apple, które liczy sobie tyle za naprawianie sprzętów, że ekonomiczniej jest kupić nowe, podczas gdy taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. - Technologiczne firmy powinny pokazać drogę do stworzenia zrównoważonych i przyjaznych środowisku biznesów, które nie polegają na nadmiernym eksploatowaniu natury i środków naturalnych - tłumaczyli jego członkowie. Jak łatwo się domyślić, nie do końca podoba się to Apple, które tłumaczy, że nikt nie wziął pod uwagę jego wysiłków ochrony planety i faktu, że naprawa jego produktów jeszcze nigdy nie była tak łatwo dostępna i skuteczna. Amazon również wtrącił swoje 3 grosze, informują, że w ciągu ostatniej dekady przyczynili się do recyklingu ponad 10 tysięcy ton elektronicznych odpadów w Wielkiej Brytanii. Wygląda jednak na to, że to wciąż za mało…
Źródło: GeekWeek.pl/