Lego Boost - doskonała zabawka dla... taty?

Lego Boost - trudno o lepszy wstęp do robotyki i to nie tylko dla najmłodszych! /materiały prasowe
Reklama

Nie da się ukryć, że dorośli uwielbiają roboty z Lego. Do tej pory w sklepach dostępne były głównie dość drogie, zestawy Lego Mindstorms, a zestawy do nauki robotyki, mogły kupować głównie instytucje edukacyjne. Sytuacja zmieniła się we wrześniu, gdy na półki wjechało Lego Boost. Dostępny w dobrej cenie zestaw jest doskonałym wprowadzeniem do robotyki dla dzieci. My już wiemy, że równie chętnie bawią się nim dorośli.

Sprawdź swój tablet

Pierwszą rzeczą, o której trzeba pamiętać przed zakupem Lego Bost, to fakt, że wymaga on używania aplikacji przeznaczonej na tablety. Aplikacja działa pod systemami iOS i Android.

W przypadku wersji na Androida, warto sprawdzić czy nasz tablet poradzi sobie z jej obsłużeniem. My testowaliśmy jej działanie na iPadzie i Huawei Media Pad M3 Lite. Na obu urządzeniach działała płynnie i nie zarejestrowaliśmy spadku wydajności nawet przy dużej liczbie uruchomionych podprogramów.

Budujemy i programujemy

Kiedy zainstalujemy już aplikację i rozpakujemy pudełko, naszym oczom ukaże się specjalna mata, oraz góra klocków, w ponumerowanych torebkach.

Reklama

Na pierwszy ogień pójdzie stworzenie prostego poruszającego się robota i jego dwóch nieruchomych kolegów, którzy będą pełnić rolę przeszkadzajek. To świetny sposób na zapoznanie się z częścią funkcjonalności kontrolera Lego Boost.

Duży klocek, zwany Move Hub, zasilany jest bateriami AAA i wyposażony w silnik, 6-osiowy czujnik wychylenia i wielokolorową lampkę.

Do niego podłączamy dwa urządzenia zewnętrzne. Jest to czujnik koloru i odległości, który może być używany, jako czujnik ruchu, albo jako światełko. Dostępny jest też drugi silnik, który ma takie same funkcje jak duży element sterujący, ale jest osobnym elementem.

Robot Vernie i koledzy

Twórcy przewidzieli, że najpierw zapoznamy się z możliwościami robota Verniego, który jest gadającym, przyjacielskim robotem, który jeździ po mieszkaniu i wykonuje różne ciekawe czynności.

Potrafi podnosić drobne przedmioty, gestykulować, a nawet drażnić domową faunę strzelając klockowymi kulkami. Jest zdecydowanie najmobilniejszym z pięciu możliwych do zbudowania robotów. Aby sterować robotem trzeba korzystać z dostępnych w aplikacji komend, które poznajemy stopniowo. To doskonały sposób, żeby sprawnie opanować wszystkie możliwości robota.

Później zaczyna się prawdziwa zabawa, gdy tatusiowie programują Verniego do przemykania po mieszkaniu. Trzeba przyznać, że Lego Boost cieszy się dużym wzięciem u dorosłych, którzy kłócą się z dziećmi o możliwość programowania. To jest zresztą dziecinnie proste, podobne, jak w języku programowania Scratch, intuicyjne i przejrzyste. Gdyby jednak ktoś się zagubił w meandrach programowania robotów, to na stronie LEGO dostępne są filmy instruktażowe, uczące krok po kroku wszystkich funkcji.

Vernie to nie jedyny robot, którego można zbudować z dostępnych w pudełku klocków. Każdy chętny może zbudować łazik M.T.R.4 (Multi-Tooled Rover 4), Gitarę 4000, Kota Frankiego lub Linię produkcyjną. Oczywiście wszystkie mają swoje własne funkcje, których uczymy się przez aplikację. Dzieciom bardzo podoba się kot Frankie, który chętnie bawi się podtykanymi zabawkami, mruczy, a także... puszcza bąki. Możecie być pewni, że gdy dzieci odkryją tę funkcję, będą z niej korzystać do wypęku i turlać się ze śmiechu na podłodze.

Dorośli chętnie budują też Gitarę 4000, która pozwala na odgrywanie całego szeregu dźwięków, z wykorzystaniem wielu dobrych efektów. Linia produkcyjna Lego Boostlego pozwala na tworzenie minibudowli z klocków, a łazik M.T.R.4 pędzi po mieszkaniu i przenosi różne rzeczy z miejsca na miejsce.

Fantastyczny gadżet

Powiedzmy sobie szczerze, Lego Boost jest świetną zabawką dla wszystkich, którym marzyło się budowanie i programowanie robotów. Z równą ochotą zabiorą się za to informatycy, jak i szukający nietuzinkowej zabawki miłośnicy nowych technologii. W końcu w każdym facecie drzemie dziecko, które chce mieć swojego robota.

Adam Wieczorek

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy