Nawigacja bez GPS-a
Zespól Microsoft Research pracuje nad urządzeniem nawigacyjnym pozwalającym określić położenie lub opisać przebytą drogę bez korzystania z odbiornika GPS - informuje magazyn "Technology Review".
Satelitarne pozycjonowanie nie zawsze się sprawdza: czasami nie dysponujemy odbiornikiem GPS, a czasem nie docierają doń sygnały radiowe (w budynkach, na stacjach metra, wielopoziomowych parkingach itp.). To całkiem tak, jak w bajce o Jasiu i Małgosi: dwójka dzieci próbowała odnaleźć drogę do domu zostawiając za sobą ślad z okruchów chleba, ale zabłądziła w lesie, ponieważ ptaki zjadły ów zaimprowizowany "system nawigacyjny".
Tymczasem kierowani przez A.J. Brush pracownicy Microsoft Research skonstruowali prototyp aparatu komórkowego wyposażonego w akcelerometr, kompas i czujnik ciśnienia. Pierwsze dwa elementy wykrywają ruch i jego kierunek, a trzeci określa wysokość. Same podzespoły nie są niczym niezwykłym, ale w połączeniu z aplikacją Greenfield (także będącą dziełem zespołu) pozwalają określić zmianę położenia aparatu i odtworzyć przebytą przezeń trasę - o ile tylko da się wskazać choćby jedno odwiedzone miejsce.
Brush przeprowadziła już udane testy sprzętu. W ich trakcie kilka osób miało odnaleźć przedmiot pozostawiony w samochodzie kolegi zaparkowanym w dużym garażu, posługując się zestawem informacji zapisanych przez Greenfielda.
System zostanie zaprezentowany w przyszłym miesiącu podczas lizbońskiej konferencji MobileHCI 2010. Potencjalnych zastosowań Menlo i Greenfielda jest sporo: od gier ulicznych przez odzyskiwanie zagubionych przedmiotów aż po odnajdowanie znajomych na stadionach bądź osób zaginionych w górach. Oczywiście zawsze istnieje problem związany z ochroną danych: jeśli informacje o położeniu byłyby np. transmitowane przez internet, to osoby niepowołane mogłyby prześledzić trasę przebytą przez użytkownika systemu nawigacji.