Silniki na skrzydłach zrewolucjonizują lotnictwo

NASA i firma Cal Poly San Luis Obispo wyszli z ciekawą, chociaż w cale nie tak świeżą koncepcją, aby silniki samolotów pasażerskich umieszczać na skrzydłach. Ten niewielki zabieg może mieć ogromny wpływ na poprawę siły nośnej maszyny i redukcję hałasu.

Za kilka lub kilkanaście lat na naszych lotniskach mogą pojawić się takie maszyny.  Fot. NASA
Za kilka lub kilkanaście lat na naszych lotniskach mogą pojawić się takie maszyny. Fot. NASAmateriały prasowe

Znacznie łatwiej można wyjaśnić redukcję hałasu. Otóż dzięki nietypowemu umieszczeniu silników, wydawany przez nie huk będzie po prostu blokowany przez płaty skrzydeł. W efekcie do naszych uszu dotrze mniej hałasu. Kolejnym znaczącym czynnikiem jest opisana wyżej dodatkowa siła nośna, a więc - bardziej pionowy i szybszy start. Dzięki temu maszyna spędzi mniej czasu na niskiej wysokości.

Amelia (od Advanced Model for Extreme Lift and Improved Aeroacoustics), bo tak nazywa się do rozwiązanie, może naleźć zastosowanie w kontekście niewielkich regionalnych lotnisk, dysponujących krótszymi pasami. NASA planuje również wykorzystanie jej w samolotach startujących i lądujących na lotniskowcach. Pierwszy z manewrów nie wymagałby stosowania specjalnych katapult, niezbędnych przy okazji tak krótkiego pasa startowego.

Debiut samolotu wykorzystującego opisaną tutaj technologię miał miejsce dobre kilkadziesiąt lat temu. Mowa o przekonstruowanym modelu De Havilland C-8A Buffalo.

Na poniższym wideo uwieczniono manewry lądowania i startu z pokładu lotniskowca bez żadnych dodatkowych elementów wspomagających:

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas