SnapKeys 2i - rewolucyjna klawiatura ekranowa, której nie widać

Jak pogodzić wygodę wprowadzania tekstu za pomocą dużej klawiatury z minimalistycznym interfejsem? Podczas targów CES 2012 będzie można zobaczyć finalną wersję produktu, który - być może - zrewolucjonizuje sposób, w jaki wpisuje się tekst w urządzeniach mobilnych.

SnapKeys 2i - klawiatura, której nie widać Fot. YouTube
SnapKeys 2i - klawiatura, której nie widać Fot. YouTubeGadżetomania.pl

Podczas targów CES 2011 izraelska firma SnapKeys pokazała interesujący wynalazek - opracowaną we współpracy z Philipsem klawiaturę ekranową, której nie widać. Po roku produkt został dopracowany na tyle, że SnapKeys zdecydował się na pokazanie finalnej wersji. Będzie można ją zobaczyć już za kilkanaście dni podczas targów CES 2012. SnapKeys 2i to klawiatura składająca się z sześciu klawiszy. Poza bocznymi klawiszami backspace i spacji cztery pozostałe to pola zawierające litery zebrane ze względu na charakterystyczne cechy.

Po lewej stronie znajduje się klawisz grupujący litery z jednym punktem na dole (jak V czy T) oraz drugi z grupą liter tworzonych za pomocą jednej linii, np. C i L. Prawa strona to klawisz z literami mającymi u podstawy po dwa punkty - jak W czy M - oraz grupa liter zawierających okręgi. Sednem pomysłu nie jest jednak wymyślenie na nowo układu klawiatury, ale przede wszystkim system przewidywania wpisywanych wyrazów, przypominający nieco słownik T9 po tuningu, który na podstawie danych słownikowych i statystycznych przewiduje, jakie litery powinny znaleźć się w wyrazie.

Na pierwszy rzut oka takie połączenie nie zwiastuje niczego dobrego, jednak zdaniem producenta jest w stanie zapewnić bardzo szybkie, bezwzrokowe pisanie.

Niestety, polski rynek to wciąż dla producentów nieistotna nisza - wśród dostępnych wersji językowych nie ma polskiego. Jest za to np. czeski. SnapKeys ma być dostępny na wiodących platformach - przygotowano wersje dla Androida, iOS i Windowsa Phone.

Choć klawiaturę można wyświetlać na ekranie, zgodnie z intencjami twórców ma być widoczna tylko w początkowym okresie, gdy użytkownik uczy się z niej korzystać. Po opanowaniu układu liter będzie można wyłączyć wyświetlanie klawiatury, która - choć niewidoczna - nadal będzie spełniała swoją funkcję, nie zasłaniając przy tym ekranu.

Udostępnione do tej pory materiały pozostawiają jednak kilka niewiadomych, dotyczących m.in. sposobu wprowadzania cyfr, korzystania z wyświetlanych na ekranie pod niewidzialną klawiaturą innych aplikacji czy integracji z oprogramowaniem innych producentów.

Filmy reklamowe pokazują wyjątkowo sprawne wprowadzanie tekstu, jednak trudno już teraz wyrokować, jak takie rozwiązanie sprawdzi się w praktyce. Pomysł wydaje się jednak bardzo ciekawy i próbuje zerwać z obowiązującym od lat schematem. Czy uda mu się pokonać nasze przyzwyczajenia? Być może przekonamy się o tym już niebawem.

Łukasz Michalik

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas