Tunelem w kosmos z prędkością 32 tys. km/h

Firma o nazwie StarTram opracowała innowacyjny sposób wystrzeliwania w kosmos bezzałogowych rakiet. Powędrują one wewnątrz ponad 120 km tuby, której początek znajduje się na powierzchni Ziemi, a koniec - w przestrzeni kosmicznej. Jak to możliwe?

Doczekamy się realizacji tego odważnego projektu?  Fot. StarTeam
Doczekamy się realizacji tego odważnego projektu? Fot. StarTeammateriały prasowe

Technologia opracowana przez StarTram zakłada budowę długiego tunelu, wewnątrz którego panuje próżnia. To właśnie w niej będą poruszać się transportowe statki kosmiczne. Odpowiedniej prędkości rzędu 20 tys. mil na godzinę nadadzą im elektromagnesy - dokładnie tak, jak w przypadku kolei magnetycznej maglev. Rakieta wraz z ładunkiem zostanie wyrzucona w przestrzeń kosmiczną, gdzie swoje ujście będzie miał prawie 130-kilometrowy, łukowaty tunel.

Niestety, nigdy nie będą mogli podróżować w nim ludzie. Obliczono, że przyśpieszaniu towarzyszyłoby zabójcze dla nas przeciążenie rzędu 30 g. Chcąc dostosować "wyrzutnię" do transportu kosmonautów, należałoby ją wydłużyć do około 1600 km. Pozwoliłoby to zmniejszyć siły działające na ludzkie ciało do 2-3 g.

Największe wyzwanie polega jednak na utrzymaniu tak długiej i ciężkiej konstrukcji w odpowiedniej pozycji. Projekt zakłada stworzenie czegoś na wzór magnesów. Tunel i pęki kabli na powierzchni Ziemi będą naładowane prądem o ogromnym natężeniu, przez co oba elementy będą się odpychać z silą ponad 4 ton na metr. To wystarczyłoby aby utrzymać ją w odpowiedniej pozycji.

Szacuje się, że dziesięcioletnia realizacja takiego przedsięwzięcia pochłonie prawie 90 miliardów dol. Koszt wydaje się astronomiczny, ale stosunkowo szybko powinien się zwrócić. Gotowa konstrukcja byłaby w stanie wynosić w przestrzeń nawet dziesięć 35-tonowych ładunków dziennie. Przetransportowanie 1 funta ładunku kosztowałoby około 20 dol., co jest kwotą stu lub nawet tysiąckrotnie niższą od obecnej.

Wykorzystywane obecnie rakiety są nienajlepszym sposobem na wynoszenie ładunków na orbitę okołoziemską. Liczba ton paliwa, wody lub sprzętu elektronicznego, który "udźwignie" taki pojazd jest niczym w porównaniu z masą niezbędnego do lotu paliwa. Najwyższy czas skorzystać z innej, tańszej i wygodniejszej metody. Być może za kilkadziesiąt lat doczekamy się realizacji ambitnych planów StarTram.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas