100 osób gotowych umrzeć na Marsie

W ramach Mars One, prywatnego projektu marsjańskiej kolonii, po trwającej wiele miesięcy selekcji, wybrano 100 potencjalnych kandydatów. Z tej grupy 4 osoby polecą na Marsa. Wśród setki śmiałków znajdziemy 3 Polaków.

Mars One wybrał 100 osób - 4 z nich polecną na Marsa. Taki jest przynajmniej plan
Mars One wybrał 100 osób - 4 z nich polecną na Marsa. Taki jest przynajmniej planmateriały prasowe

Z 202 tysięcy aplikujących organizatorzy projektu Mars one wybrali 100-osobową grupę. Z tej setki osób wyłonione zostaną 4 osoby, które - w teorii - polecą na Marsa. Proces selekcji polegał m.in. na zaliczeniu testów i rozmowach z psychologiem. "Byliśmy zaskoczeni jak wielu silnych psychicznie kandydatów złożyło swoją aplikację" - opowiedział dr Norbert Karft, główny lekarz wyprawy. W grupie 100 osób mamy 50 kobiet i 50 mężczyzn. Aż 39 osób pochodzi z Ameryki Północnej lub Południowej, 31 z Europy, 16 z Azji, 7 z Afryki i 7 z Oceanii. Wśród nich znajdziemy trzech Polaków - dwóch mężczyzn i jedną kobietę: Joannę, Macieja i osobę o pseudonimie M1-K0.

Kolejny etap selekcji będzie polegał na pracy zespołowej - kandydaci będą musieli w grupach zmierzyć się z kolejnymi wyzwaniami. Test odbędzie się na terenie utworzonego na ziemi obozu szkoleniowego, pod kątem warunków przypominającego Marsa.

Czym jest Mars One

Mars One to prywatny projekt, którego celem jest założenie kolonii na Marsie. W pierwszej turze - czyli już za 8 lat - polecą tam pierwsze cztery osoby. Twórcy spodziewają się ogromnego zainteresowania i czekają na minimum milion zgłoszeń. Co ciekawe, wysłanie formularza zgłoszeniowego  wiązało z wydatkiem rzędu 25 dol. Taka kwota ma wykluczyć potencjalnych żartownisiów, ale nietrudno się domyśleć, że przy milionie chętnych oznacza 25 mln dol. zysku.

Trzech Polaków, która znalazła się w grupie 100 finalistów Mars One
Trzech Polaków, która znalazła się w grupie 100 finalistów Mars Onemateriały prasowe

Kolejnym etapem będzie wyłonienie 24 finalistów, czym zajmą się telewidzowie. Wszystko rozegra się bowiem przed kamerami i będzie wyemitowane w telewizji. Mars One liczy przy tym na ogromne wpływy z reklam, które mają stanowić sporą część budżetu misji.

Finaliści zostaną podzieleni na sześć czteroosobowych zespołów, pomiędzy którymi rozegra się największa rywalizacja. Poszczególne osoby, które stworzą taką grupę będą musiały się naprawdę polubić, ponieważ spędzą na Czerwonej Planecie resztę swojego życia. Mars One nie przewiduje powrotu na Ziemię.

Po dwóch latach dołączy do nich kolejny czteroosobowy zespól, a potem następny. W ten sposób kolonia będzie się rozrastać. Według szacunków wysłanie czterech osób ma Marsa pochłonie 6 mld dol. Kolejne ekipy powinny tam dolecieć za około 4 mld. Mars One podpisał już wstępne porozumienia z dostawcami sprzętu - m.in. SpaceX.

Pierwszy umrze po 68 dniach

Pierwsi koloniści mają żyć w specjalnych kapsułach i dmuchanych namiotach, wodę pobierać z gruntu i hodować rośliny stanowiące ich pożywienie i źródło tlenu. Okazuje się, że rzeczywistość wcale może nie być tak optymistyczna.

Uczeni z MIT przeanalizowali wszystkie czynniki mające wpływ na żywotność astronautów i doszli do wniosku, że pierwszy z nich umrze już po 68 dniach. Śmierć nastąpi przez uduszenie. Rośliny produkujące tlen będą wytwarzały tyle tego pierwiastka, że trzeba by wypompowywać go poza kolonię, co technicznie nie jest możliwe.


INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas