Czarujący, podły, zły. Bernard Madoff stworzył największą finansową piramidę świata
Kiedy w 2008 roku Bernard Madoff został aresztowany, wiele osób myślało, że musiało dojść do pomyłki. Był przecież ikoną w świecie amerykańskich finansów, uważano go za geniusza. I była to prawda - okazał się "arcyoszustem", który oszukał wszystkich - nawet Stevena Spielberga.
W Polsce wiele osób zapytanych o największą piramidę finansową z pewnością wymieni słynną aferę ze spółką Amber Gold. Jej twórcy obiecywali duże zyski i w pewnym momencie po kilku nietrafionych inwestycjach spółki (np. w linie lotnicze OLT Express) okazało się, że pieniędzy nie ma.
W porównaniu z aferą amerykańskiego finansisty Bernarda Madoffa (powszechnie zdrabniano pieszczotliwie jego imię na "Bernie") historia Amber Gold była jedynie drobnym potknięciem biznesowym. Jego przekręt wstrząsnął dosłownie całym światem i na trwale podważył zaufanie do znanych ludzi finansów. Madoff uważany za człowieka krystalicznie uczciwego, który ma wyjątkowy talent do zarabiania pieniędzy. Ludzie, którzy powierzyli mu pieniądze, uważali się za szczęściarzy. Jego fundusz inwestycyjny nigdy nie tracił, lecz dawał krociowe zyski. O względy Berniego rywalizowali najbogatsi ludzie świata, którzy znali się na finansach. Kiedy prawda wyszła na jaw, wiele ofiar Bernarda Madoffa odebrało sobie życie, bo potracili majątki całego życia.