Człowieka można przywrócić do życia nawet kilka godzin po śmierci
Zatrzymanie akcji serca oraz brak oddechu zawsze było równoznaczne ze śmiercią. Okazuje się jednak, że sama śmierć nie przychodzi nagle w określonym momencie, a człowiek może tak naprawdę powrócić do życia.
Przez stulecia za moment śmierci, której nie da się już cofnąć, uznawano chwilę, gdy człowiek przestawał oddychać, a jego serce ulegało zatrzymaniu. Wychodzi jednak na to, że takie rozumowanie było nieprawdziwe. Śmierć człowieka, jak się okazuje, nie następuje nagle, a jest jedynie procesem, który trwa godzinami. Mało tego, proces ten może zostać nawet zatrzymany.
Gdy dochodzi do zatrzymania akcji serca, a człowiek przestaje oddychać, następuje faza obumierania komórek. Dr. Stephan Mayer, profesor neurologii w Columbia University stwierdził, że proces ten jest tak naprawdę dopiero początkiem śmierci, a uszkodzenie mózgu ze względu na brak tlenu następuje stopniowo. Przywrócenie do życia człowieka jest możliwe dzięki obniżeniu temperatury ciała do 32 stopni Celsjusza. W ten sposób mózg zmniejsza swoje zapotrzebowanie na tlen oraz zatrzymuje proces umierania komórek.
Zdarzały się już przypadki uratowania osób na kilka godzin po wstrzymaniu akcji serca i aktywności mózgu. Ogromne znaczenie ma jednak to, jak pacjent będzie leczony po przywróceniu do życia. Nagły przypływ krwi oraz zbyt duża ilość tlenu przedostającego się do mózgu może nawet pogorszyć stan neurologiczny. Okazuje się zatem, że granica pomiędzy życiem i śmiercią nie jest tak wyraźna, jak się wydawało.