ElectRx: moc szybkiego leczenia. Będziemy zdrowieć jak superbohaterowie
Pomysł, by kontrolować działanie ludzkiego układu nerwowego nie jest nowy, jednak amerykańska Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych (DARPA) pracuje nad czymś wyjątkowym – technologią pozwalającą na szybsze leczenie ran, różnych dolegliwości i ulepszenie układu odpornościowego człowieka.
Projekt za 80 mln dol. może oznaczać medyczną rewolucję. Jego rezultatem ma być technologia rozszerzająca możliwości ludzkiego układu odpornościowego i zwielokrotniająca zdolność organizmu do samoleczenia.
Sposobem na realizację tego celu ma być urządzenie, które dzięki miniaturowym rozmiarom będzie można podpiąć do układu nerwowego. Urządzenie będzie na bieżąco monitorować stan organizmu i zachodzące w nim procesy, a następnie w taki sposób stymulować układ nerwowy, by - np. poprzez zwiększone wydzielanie różnych hormonów - szybciej leczyć różne dolegliwości. Na liście, oprócz przywracania prawidłowej pracy poszczególnych narządów znalazły się m.in. stres pourazowy, padaczka, depresja, choroby zapalne w tym zapalenie stawów.
Udostępnione przez DARPA informacje są na razie bardzo ogólne i minie zapewne sporo czasu, nim ElectRx wyjdzie poza etap koncepcyjny i przekształci w użyteczną technologię.
Można uznać, że każda technologia, służąca poprawie naszego zdrowia czy ratowaniu życia, jest potrzeba i pożądana. Jest jednak druga strona medalu. Jak zwykle w podobnych przypadkach zasadne wydaje się pytanie o człowieczeństwo, granice ingerencji w ciało człowieka i wszystkie te dylematy, które od lat stanowią pole sporu pomiędzy transhumanistami i etykami. Te rozważania - choć niewątpliwie ciekawe - dotyczą jednak przede wszystkim sporu ideologicznego.
ElectrRx może budzić kontrowersje związane z praktyką. Chodzi o ingerencję w działanie układu nerwowego, który przecież był udoskonalany przez miliony lat w toku ewolucji. Zakładam, że naukowcy pracujący nad ElectRx wiedzą, co robią, ale otwarte pozostaje pytanie o skutki uboczne takiego wspomagania.
Doraźne efekty mogą być rewelacyjne i skutkować np. znacznie szybszą rekonwalescencją po różnych urazach czy infekcjach. Ale czy w perspektywie długiego, co najmniej kilkudziesięcioletniego życia taka kuracja, ingerująca system odpornościowy organizmu, nie okaże się czymś szkodliwym? I czy np. armia nie będzie chciała poświęcić spokojnej i zdrowej starości żołnierzy w imię chwilowego podniesienia ich wydolności czy zdolności do regeneracji?
Łukasz Michalik