Giordano Bruno spalony na stosie za głoszenie, że Słońce jest gwiazdą
Niektóre teorie wydają się tak abstrakcyjne, że ciężko jest je pojąć zwykłemu człowiekowi. Często tego typu założenia uznaje się również za teorie spiskowe. Niektóre z nich jednak po upływie wielu lat okazywały się prawdziwe. Tak było wieki temu, lecz współcześnie dużo się w tej kwestii nie zmieniło. Już w XVI wieku naukowcy starali się przedstawić nową rację świata. Jedną z nich była teoria nieskończonego wszechświata Giordano Bruno.
Kiedyś niedorzeczności, dzisiaj naukowa prawda. Nikt się jednak nie spodziewał, że jak na swoje czasy, za część z nich można było zginąć. Jedną z takich osób był Giordano Bruno, oddany swoim ideom, walczący z podejściem hierarchów kościoła. Za swoje nauki zapłacił życiem, lecz kto wie, jak bez niego wyglądałaby współczesna nauka. Poznajmy niedorzeczną teorię, która z biegiem wieków okazała się prawdziwa.
Giordano Bruno urodził się w 1548 roku. XVI wiek był okresem, w którym miało miejsce wiele odkryć, inspiracji do pogłębiania wiedzy oraz rozwoju talentów. Odkrycie Ameryki czy odkrycie stref czasowych są tylko kilkoma z wielkich odkryć tego okresu. Życie stało się priorytetem i tematem głównym dzieł naukowych oraz prac artystycznych. Biblia odchodzi na dalszy plan, lecz wciąż za niezgodność z jej dogmatami można przypłacić życiem.
Bruno nawet jak na czasy oświecenia stworzył zbyt abstrakcyjną teorię. Uważał, że wszechświat nie ma ograniczeń. Ziemia, Słońce czy Księżyc to tylko kilka z gwiazd. Wierzył, że wszechświat kryje w sobie wiele światów podobnych do naszego. Starał się jednak oprzeć swoją naukę o wiarę. Twierdził więc, że nieskończoność wszechświata jest dowodem potęgi Boga. Jego poparcie religii w nauce nie załagodziło jednak wyroku.