Lądownik Beagle 2 – było blisko?
Beagle 2 miał osiąść na marsjańskim obszarze o nazwie Isidis Planitia w dniu 25 grudnia 2003 roku. Lądownik został odłączony od sondy Mars Express 19 grudnia 2003 i na tym urywa się jego historia. Sygnału o lądowaniu (jednym z nich miał być utwór specjalnie skomponowany przez brytyjski zespół muzyczny Blur) nigdy nie odebrano. Najnowsza analiza obrazów lądownika Beagle 2 sugeruje, że do udanego rozpoczęcia pracy na powierzchni Czerwonej Planety mogło zabraknąć bardzo niewiele.
W styczniu 2015 roku poinformowano o odnalezieniu po 11 latach lądownika Beagle 2. Zdjęcia wykonane przez kamerę HiRISE na sondzie Mars Reconnaissance Orbiter (MRO) prezentują lądownik w całości na powierzchni Marsa. Dalsza analiza obrazów, wykonana już w tym roku, sugerowała, że Beagle 2 nie rozłożył w pełni swoich paneli słonecznych. To z kolei nie pozwoliło na naładowanie pokładowych baterii oraz odpowiednią pracę systemu komunikacji.
Najnowsza analiza, którą wykonał profesor Mark Sims z Uniwersytetu Leicester, sugeruje, że Beagle 2 prawidłowo rozłożył trzy z czterech paneli słonecznych. To powinno wystarczyć do zasilania pokładowych instrumentów, w tym również naukowych. Niestety, jeśli tak się stało, to czwarty panel uniemożliwił prawidłowe funkcjonowanie systemu łączności.
Profesor Sims spekuluje, że Beagle 2 mógł przejść w tryb zbierania danych naukowych. Co więcej, jest możliwe, że lądownik działał przez wiele miesięcy po lądowaniu, w zależności od tempa osiadania pyłu na panelach słonecznych.
Trudno ocenić, czy rzeczywiście Beagle 2 działał po lądowaniu. Żadnemu z orbiterów, które wówczas krążyły nad Marsem nie udało się odebrać żadnego sygnału. Być może jednak za kilka dekad astronauta zbada Beagle 2 i wówczas dowiemy się, czy ten lądownik rzeczywiście działał na powierzchni Czerwonej Planety.