Lekarze usunęli pasożytniczego bliźniaka 24 h po narodzeniu dziecka

Dziecko urodzone przez cesarskie cięcie po 24 godzinach musiało przejść operację mającą na celu usunięcie bliźniaka, którego zabsorbowało we własnej macicy. To niezwykły przypadek tzw. fetus in fetu.

Do przypadków fetus in fetu dochodzi raz na 500 000 ciąż
Do przypadków fetus in fetu dochodzi raz na 500 000 ciąż123RF/PICSEL

Fetus in fetu to rzadka anomalia, która polega na obecności zwapniałej, płodokształnej masy w obrębie jamy ciała noworodka. Fetus in fetu powstaje w wyniku nierównomiernego podziału komórek blastocysty (jeden z etapów rozwoju zarodka) i wniknięcia małej grupki komórek totipotencjalnych (mogących rozwinąć się w dowolne komórki ciała) w ciało prawidłowo rozwijającego się zarodka. To rzadka malformacja, pod wieloma względami zbliżona do potworniaka. Masa guza zazwyczaj ma własną szypułę naczyniową.

Fetus in fetu zawsze wymaga usunięcia. Zdarza się raz na 500 000 ciąż i zwykle ulega rozpoznaniu dopiero po urodzeniu.

Opisywany przypadek jest niezwykły, bo fetus in fetu został zdiagnozowany jeszcze zanim Monica Vega urodziła córkę Itzamarę. Dzięki temu chirurdzy mogli zaplanować operację.

Dr Miguel Parra-Saavedra, specjalista ds. ciąży wysokiego ryzyka w Barranquilla w Kolumbii, nadzorował cięcie cesarskie Itzamary. Po raz pierwszy spotkał Monikę Vegę, gdy była w 35. tygodniu ciąży, po tym, jak wcześniejsze badania sugerowały torbiel wątroby. Dr Parra-Saavedra namierzył dwa sznury pępowinowe - jeden łączący Itzamarę z matką, a drugi połączony z utworzoną w płodzie masą komórek.

Bliźniaki pasożytnicze są czasami błędnie rozpoznawane jako potworniaki - rodzaje nowotworów, które mogą zawierać kości, włosy, zęby, a także tkankę mięśniową. Ludzie mogą żyć z nimi przez lata. Kolumbijski lekarz był jednak przekonany, że ma do czynienia z przypadkiem fetus in fetu.

W obawie, że pasożytniczy bliźniak może rosnąć i naciskać na narządy prawidłowo rozwijającego się dziecka, zespół zdecydował się na cesarskie cięcie w 37. tygodniu ciąży. Zaledwie 24 godziny po przyjściu Itzamary na świat, która ważyła 3,2 kg, dziewczynka przezsła operację usunięcia "bliźniaka". Wszystko odbyło się bez komplikacji.

- Ma małą bliznę na brzuchu, ale teraz jest normalnym dzieckiem, chociaż mówi o niej cały świat medycyny - powiedział dr Parra-Saavedra.

Usunięty pasożytniczy bliźniak nie przetrwałby sam, gdyż wszystkie składniki odżywcze czerpał bezpośrednio z serca Itzamary. Miał ok. 5 cm długości, szczątkową głowę i kończyny, ale był pozbawiony mózgu i serca.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas