Lem i jego statki kosmiczne. Science-fiction stało się rzeczywistością

Stanisław Lem był nie tylko pisarzem, ale również filozofem, krytykiem oraz futorologiem. Wywarł niesamowity wpływ na światową literaturę science-fiction. Jednym z głównych wątków poruszanych przez niego są podróże kosmiczne. Jego bohaterowie przemieszczają się najróżniejszymi statkami i rakietami, a niektóre z nich z koncepcji przerodziły się w rzeczywistość.

Artystyczna wizja miasta w chmurach NASA na Wenus
Artystyczna wizja miasta w chmurach NASA na WenusNASAWikimedia

Stanisław Lem, pisarz, filozof, futorolog, badacz natury ludzkiej

Urodził się 13 września 1921 roku we Lwowie, zmarł 27 marca 2006 roku w Krakowie. Tworzył w gatunku hard science-fiction, kładąc nacisk przede wszystkim na logiczne i spójne wytłumaczenie wykreowanej rzeczywistości. Był nie tylko pisarzem, ale i futurologiem. Przewidział pojawienie się takich technologii jak e-booki i tablety, druk 3D czy internet.

Co ciekawe, już w XX wieku pisał o koncepcji wielkiej symulacji, w której żyją ludzie w opowiadaniu „Kongres futurologiczny", gdzie główny bohater doświadcza halucynacji spowodowanych rozpylonymi przez władze środkami chemicznymi. W efekcie bohater nie jest w stanie wyrwać się z pętli urojeń, jednak szuka cały czas drogi powrotnej do rzeczywistości.

Stanisław Lem w swoim domu w Krakowie
Stanisław Lem w swoim domu w KrakowieForum Forum / Reuters / ForumAgencja FORUM

Podobną koncepcję przedstawili bracia Wachowscy w serii filmów „Matrix”, gdzie główny bohater Neo dowiaduje się, że świat, w którym żyje, nie jest realny. Jest to tylko wizja, która jest mu przekazywana przez roboty władające światem, a ludzi używają, jako źródło energii.

„Jedynym sposobem na technologię jest inna technologia”

„Jedynym sposobem na technologię jest inna technologia”, napisał Lem w jednej ze swoich pierwszych książek „Summa technologiae”. Wierzył w to, że literaturę tworzy się dla idei i rozwijania nowych form literackich, nie zaś dla pieniędzy. Jego fascynacja nauką, kosmosem i człowiekiem przekształciła się w jedyną w swoim rodzaju formę pisarską, zachwycającą dbałością o szczegóły.

Dużo z jego „przepowiedni” rozwoju technologicznego się sprawdziło. Jednym z ciekawszych elementów jego powieści i opowiadań są statki kosmiczne, którymi bohaterowie przemieszczają się między planetami i układami.

Statek-arka, czyli podróże międzygwiezdne

W powieści "Obłok Magellana” bohaterowie podróżują olbrzymim statkiem kosmicznym, który wykorzystuje motyw statku-arki. Akcja dzieje się w odległej przyszłości. Ziemię opanował komunizm, a ludzkość podejmuję pierwszą w historii wyprawę międzygwiezdną, której celem jest układ Alfa Centauri. W tym celu wykorzystują ogromny statek kosmiczny, którego załoga liczy 227 osób i jest w stanie rozwinąć prędkość połowy prędkości światła.

Strefa Bernala widziana z zewnątrz – wizja artysty. Strefa Bernala to rodzaj kolonii kosmicznej umożliwiającej ludziom długoterminowy pobyt w kosmosie
Strefa Bernala widziana z zewnątrz – wizja artysty. Strefa Bernala to rodzaj kolonii kosmicznej umożliwiającej ludziom długoterminowy pobyt w kosmosieWikimedia

Statek-arka, nazywany również statkiem wielopokoleniowym, to koncepcja statku kosmicznego, który jest w stanie pokonywać odległości międzygwiezdne z prędkością mniejszą niż prędkość światła w próżni. Jest to często spotykany motyw w fantastyce naukowej. Podnóże międzygwiezdne trwają latami, a nawet dziesięcioleciami, w związku z czym, potrzebny jest samowystarczalny habitat, którym mogą podróżować wielopokoleniowe rodziny.

Podróże kosmiczne w wykonaniu ludzkości na ten moment są w fazie embrionalnej, największym naszym osiągnięciem jest lądowanie na Księżycu. Jednak patrząc na dzisiejsze tempo rozwoju technologii, można się spodziewać, że kiedyś człowiek naprawdę wyląduje na innej planecie.

Rakiety z napędem atomowym to codzienność w światach Lema

Zbiór opowiadań Stanisława Lema o pilocie Pirxie opowiada przygody pilota statków kosmicznych Pirxa. Świat przedstawiony został osadzony w bliżej nieokreślonej przyszłości, gdzie podróże kosmiczne oraz eksploracja Układu Słonecznego to norma. Wokół Ziemi i innych planetach budowane są stacje kosmiczne, a podróżuje się do nich rakietami o napędzie atomowym.

Rakiety o napędzie atomowym, to koncepcja, która wcale nie jest tak odległa współczesnej nauce, jakby się mogło wydawać. Rakiety napędzane energią atomową to coś, czym bardzo interesowali się Amerykanie już w latach 50. XX wieku, a pracę nad taką rakietą nazwano Programem Orion.

Artystyczna wizja rakiety stworzonej w ramach programu Orion
Artystyczna wizja rakiety stworzonej w ramach programu OrionNASAWikimedia

Program Orion to plan budowy rakiet nośnych wykorzystujących napęd atomowy. W założeniu miały one być oparte o koncepcję jądrowego napędu pulsacyjnego, który został opracowany w 1955 roku przez współtwórców bomby wodorowej. Miał on pozwalać na wykorzystywanie energii jądrowej do napędu pojazdów kosmicznych przy minimalnych nakładach projektowych.

Program zakładał, że pojazd będzie napędzany przez bomby atomowe, które wyrzucane w przestrzeń byłyby detonowane w pewnej odległości za pojazdem. Otaczająca bombę woda lub wosk w chwili detonacji miałaby tworzyć wysokoenergetyczną plazmę, która uderzałaby w płytę na rufie statku, popychając go w efekcie do przodu.

W ramach projektu przeprowadzano nawet testy jądrowe na poligonie Eniwetok. Wykazywano również wiele zalet zastosowania takiego napędu, między innymi prostota zastosowanych rozwiązań czy prostota konstrukcji i ekonomiczność. Zakładano, że rakieta o masie 8 milionów ton mogłaby rozwinąć prędkość nawet do 10 procent prędkości światła.

Kres programowi położył nie brak chęci naukowców czy niemożność zrealizowania projektu, lecz brak woli politycznej państwa. Kluczowy był również traktat z 1963 roku o zakazie testów jądrowych na ziemi, w powietrzu i przestrzeni kosmicznej.

Rakieta z napędem fotonowym

W powieści Stanisława Lema pod tytułem „Fiasko” bohaterowie podróżują statkiem dysponującym napędem fotonowym. Trzeba przyznać autorowi, że nie poprzestawał na jednej koncepcji, a cały czas szukał coraz to ciekawszych rozwiązań technologicznych dla swoich światów.

Napęd fotonowy wykorzystuje światło lasera. Laser emituje strumień fotonów, które odbijają się od lustra umieszczonego na pojeździe, jednocześnie oddając mu część energii kinetycznej. Odbite światło następnie kierowane jest do drugiego, nieruchomego zwierciadła, którego zastosowanie ma na celu wykorzystanie wielokrotnego odbicia światła dla spotęgowania przekazywanej energii.

Podobną koncepcję możemy spotkać w przypadku żagli słonecznych, które wykorzystują światło słoneczne oraz ciśnienie wywierane przez cząstki wiatru słonecznego jako napęd. Jest to rzeczywista technologia, po raz pierwszy wykorzystana przez Japończyków w ich sondzie IKAROS, która wystrzelona została w 2010 roku.

Artystyczna wizja japońskiej sondy kosmicznej IKAROS
Artystyczna wizja japońskiej sondy kosmicznej IKAROSCC BY-SA 3.0/Andrzej Mirecki Wikimedia

Krążownik „Niezwyciężony”

Napędem fotonowym dysponował również krążownik drugiej klasy „Niezwyciężony”, którym podróżowali bohaterowie powieści o tym samym tytule. Wiemy, że „Niezwyciężony” wyposażony był w napęd fotonowy, i był na tyle zaawansowaną jednostką, że na jego pokładzie znajdowały się komory hibernacyjne.

Co więcej, „Niezwyciężony” wyposażony był w pełni automatyczny system sterowania, dzięki czemu cała załoga mogła przespać podróż. Nie korzystali oni z pełnej hibernacji, tylko z pogłębionego snu, gdzie ich temperatura ciała schładzana była lekko powyżej 10 stopni Celsjusza. Statek poruszał się z prędkością „przedświetlną”. 

Lem w kosmosie, uhonorowany na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

Z okazji setnej rocznicy urodzin Stanisława Lema oraz obchodów Roku Lema, francuski astronauta ESA, Thomas Pesquet, postanowił uhonorować pisarza na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Było to możliwe dzięki współpracy między Europejską Agencją Kosmiczną a Polską Fundacją Fantastyki Naukowej.

Wielu naukowców, także tych, którzy dziś tworzą ESA, nie rozwinęłoby swoich karier, gdyby nie impuls, który niegdyś dała im literatura science fiction: marzenie, aby poznawać świat aż do jego najdalszych granic. A poznając świat – poznawać samego siebie.

Thomas Pesquet nagrał film na ISS, w którym z wielkim szacunkiem przedstawia postać Stanisława Lema oraz wpływu, jaki wywarł nie tylko na światową literaturę, ale również na życie wielu młodych ludzi, którzy zainspirowani jego twórczością, zaczęli marzyć o podnóżach w kosmos.  

Oko w oko z Dawidem. Słynna rzeźba też wymaga sprzątania© 2023 Associated Press
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas