Malaria oporna na leczenie

Po raz pierwszy w Wielkiej Brytanii zdiagnozowano pacjenta ze szczepem Plasmodium falciparum opornym na standardowe leczenie. To bardzo niepokojące w kontekście naszej przyszłej walki z chorobą.

Czy grożą nam epidemie malarii?
Czy grożą nam epidemie malarii?123RF/PICSEL

W "Antimicrobial Agents and Chemotherapy" opisano przypadki 4 pacjentów zarażonych zarodźcem malarii, leczonych w Londyńskiej Szkole Higieny i Medycyny Tropikalnej. Każdy z nich wrócił z Afryki. Tam podawano im kombinację leków artemeter-lumefantryna, a po tygodniu wypuszczono do domu. W ciągu 6 tygodni u pacjentów doszło do nawrotu choroby i stwierdzono podwyższony poziom pasożyta wywołującego malarię we krwi.

Wszystkie cztery opisane przypadki wystąpiły w ciągu zaledwie kilku miesięcy od siebie, więc niektórzy lekarze zaczęli się obawiać poważniejszej epidemii. Zaskakujące jest to, że są to cztery pierwsze znane nauce przypadki malarii opornej na powszechnie stosowane leczenie. Może być to jedynie wierzchołek góry lodowej, a w Afryce powinny zostać przeprowadzone szczegółowe testy sprawdzające, czy odnotowana oporność to nowy trend, czy tylko genetyczny wybryk.

- Terapia artemeterem-lumefantryną jest zalecana do leczenia niezagrażających życiu przypadków malarii tropikalnej w Wielkiej Brytanii. Strategia ta jest uważana za dobrze funkcjonującą, jednak nasze odkrycie sugeruje, że trzeba ją zweryfikować. Na szczęście istnieją inne skuteczne leki - powiedział dr Colin Sutherland, lekarz, który prowadził wszystkich czterech pacjentów.

Lekarze uspokajają, że nie ma powodów do paniki. Na razie nie wiadomo, jak pasożyt zyskał odporność na kombinację leków artemeter-lumefantryna.

Nauka BEZ fikcji: Jak rzadkie są najrzadsze choroby?Video Brothers
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas