MON analizuje plany zakupu myśliwców V generacji

Ujawnione w ubiegłym roku plany zakupu przez Ministerstwo Obrony Narodowej 64 samolotów V generacji są jeszcze aktualne. Niestety resort obrony nie potwierdził, by było to zamierzenie priorytetowe, a więc takie, które powinno zostać bezwzględnie zrealizowane i to bez żadnych opóźnień. Dlatego może zostać z planów usunięte.

F-35
F-35AFP

Zgodnie z informacją uzyskaną z Ministerstwa Obrony Narodowej "potrzeba pozyskania nowych samolotów wielozadaniowych została zidentyfikowana i zdefiniowana w ramach Przeglądu Potrzeb Operacyjnych oraz ujęta w ,,Planie Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2013-2022"". Trwają jednak prace nad aktualizacją tego planu i weryfikacją tego zamierzenia. Prace te mają się zakończyć pod koniec tego roku, a więc już za kadencji następnego kierownictwa resortu obrony.

"Aktualnie, w ramach trwającego Przeglądu Potrzeb dla Zdolności Operacyjnych, realizowany jest etap związany z weryfikacją (aktualizacją) dotychczas zdefiniowanych wymagań operacyjnych, w tym również wymagań odnoszących się do pozyskania nowych wielozadaniowych samolotów bojowych. Zakończenie tego etapu planowane jest do końca 2015 roku. Wyniki prac znajdą odzwierciedlenie w ,,Planie Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2017-2026" oraz będą determinantem do dalszego działania, również w przypadku planów związanych z pozyskaniem nowych samolotów" - czytamy w oświadczeniu Departamentu Komunikacji Społecznej Ministerstwa Obrony Narodowej.

W ten sposób obecne Ministerstwo Obrony Narodowej ma czyste sumienie (bo zaplanowało zakup), natomiast na nowego ministra scedowano decyzję o pozyskaniu F-35, jednocześnie zrzucając na niego problem znalezienia środków na realizację tego największego pod względem finansowym przedsięwzięcia w historii sił zbrojnych.

"Wirtualne" myśliwce nowej generacji

Zeszłoroczna deklaracja zakupu samolotów V-generacji może się więc okazać "wirtualnym" przedsięwzięciem. Praktyka pokazuje bowiem, że długofalowe Plany Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych (PMT SZ) nigdy nie były w resorcie obrony dokumentami ściśle przestrzeganym i duża część zamierzeń planowanych z kilkuletnim wyprzedzeniem była z nich usuwana lub przesuwana. Robi się to najczęściej wtedy, gdy dochodzi już do potrzeby planowania krótkofalowego - z gwarantowaniem na to konkretnych środków finansowych z budżetu państwa.

Takie działanie pozwala resortowi obrony na "papierowe i medialne" tłumaczenie się, że wszystkie potrzeby zostaną zabezpieczone w przyszłości (mówi się głównie, o tym co się zamierza zrobić), a jednocześnie daje możliwość systematycznego uzyskiwania "oszczędności", które można pod koniec roku wykorzystywać np. do załatania pojawiających się cały czas dziur budżetowych. W taki sposób zniknęło z budżetu MON od 2008 roku grubo ponad 10 miliardów złotych.

Samolot wielozadaniowy potrzebny czy niepotrzebny?

Samolot V generacji nie został wymieniony w żadnym z najważniejszych programów operacyjnych Sił Zbrojnych. Dlatego może bardzo niepokoić informacja przekazana przez MON, że trwa obecnie weryfikacja wymagań operacyjnych odnoszących się do pozyskania nowych wielozadaniowych samolotów bojowych.

Tymczasem z logicznego punktu widzenia taka weryfikacja/aktualizacja nie powinna być w ogóle potrzebna. Trudno jest bowiem nawet przypuszczać, by jakikolwiek specjalista mógł uznać zakup samolotów wielozadaniowych za niepotrzebny - szczególnie gdy weźmie się pod uwagę wydarzenia na wschodniej Ukrainie. Jeżeli więc w poprzednich wymaganiach operacyjnych samolot V-generacji uznano za potrzebny i co więcej znaleziono na niego środki w budżecie wpisując go do PMT SZ 2013-2022, to sprawa powinna być bezdyskusyjna i środki na to powinny się również znaleźć PMT SZ 2017-2026.

Ale Ministerstwo Obrony Narodowej takiej deklaracji bezwzględnej potrzeby zakupu samolotów wielozadaniowych nie chce złożyć, chociaż to ono samo rok temu zaskoczyło wszystkich tym pomysłem. Przypomnijmy, że informacja o tych planach zastała przekazana przez generała Tomasza Drewniaka z Dowództwa Generalnego RSZ i płk Dariusza Tarkowskiego z MON w czasie drugiego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu do spraw Wojska Polskiego, które odbyło się 20 lutego 2014 r. i które było poświęcone przyszłości samolotów Su-22.

Według ujawnionych wtedy danych w PMT SZ przewidziano 170 milionów złotych w 2020 r na początek programu i po 330 milionów złotych w pierwszych, kolejnych latach (2021 - 2022). Miało to pozwolić na kupienie dwóch samolotów rocznie. Cała dostawa miała być realizowana w latach 2021-2030 i potrzeba było na to ponad 10 miliardów dolarów. Rocznie zamierzano odbierać od Stanów Zjednoczonych od 4 do 8 maszyn.

Samolot wielozadaniowy "tajnym" i niepewnym priorytetem

Zakupy nowych samolotów wielozadaniowych były od początku ukrywanym "priorytetem". I nawet jeżeli w planie Modernizacji Technicznej SZ z 11 grudnia 2012 r. było kupno szesnastu takich statków powietrznych (których dostawa miała się zacząć w 2019 r.) to przy prezentacjach dla prasy głównych programów modernizacyjnych o tym przedsięwzięciu nic już nie mówiono.

Podobnie cicho było, gdy minister Obrony Narodowej podpisał 6 lutego 2014 r. nowy plan modernizacji technicznej, w którym znalazła się jeszcze bardziej kosztowana propozycja: "zakup 64 samolotów wielozadaniowych V generacji". A przecież w tym przypadku mogły być brane pod uwagę tylko amerykańskie F-35, które kosztują bez pakietu logistycznego około 100 milionów dolarów (z pakietem prawie dwa razy więcej).

Oczywiście minister Tomasz Siemoniak skomentował na Twitterze doniesienia generała Drewniaka, że: "Długofalowe plany do 2030 zawierają różne opcje zachowania i zwiększania zdolności. Nie ma decyzji". Dla obserwatorów ta sprawa z boku wygląda jednak nieco inaczej.

Nawet w przypadku planów długofalowych proponowane tam przedsięwzięcia powinny być zbilansowane. Zakup samolotów F-35 był jednak typowym działaniem bez pokrycia, które nijak się miało do równolegle realizowanych, kosztownych programów modernizacyjnych Sił Zbrojnych.

Defence24
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas