Odkryto "zakazaną" egzoplanetę

Naukowcy odkryli niezwykłą egzoplanetę, która została okrzyknięta mianem "zakazanej".

Wizja artystyczna planety NGTS-4b
Wizja artystyczna planety NGTS-4bmateriały prasowe

W naszej galaktyce jest ogromna różnorodność planet. W ciągu ostatniej dekady odkryto wiele z nich - od wypełnionych magmą, po wodne światy. Szczególną klasę planet stanowią gorące neptuny, których jest niezwykle mało. Są to planety większe niż Ziemia, ale mniejsze niż Jowisz, które orbitują blisko macierzystej gwiazdy. Ich niedobór naukowcy nazywają "pustynią Neptuna", a dowody sugerują, że jest on wynikiem odparowania większości planet. Zjawisko to zaobserwowano w światach takich jak GJ 436b i G 3470b.

Odkryto nowy obiekt, a jego właściwości są tak osobliwe, że międzynarodowy zespół astronomów określił go mianem "zakazanego". Możliwe, że sam termin "Zakazana planeta" to nawiązanie do kultowego filmu science fiction pod tym samym tytułem z 1956 roku. NGTS-4b ma masę 20 razy większą od masy Ziemi i promień o 20 proc. mniejszy od promienia Neptuna. Okrąża gwiazdę macierzystą w zaledwie 1,3 dnia ziemskiego, a temperatura na nim panująca wynosi ponad 1000oC.

Planeta jest bombardowana promieniowaniem rentgenowskim i ultrafioletowym, a z tego powodu może tracić około 10 000 ton swojej atmosfery na sekundę. To wartość bardzo wysoka, aż 10 razy większa niż GJ 436b. W połączeniu z faktem, że planeta najwyraźniej przetrwała eony, kiedy gwiazda była bardziej aktywna, jest naprawdę imponujące.

Naukowcy sugerują, że planeta NGTS-4b albo zmieniła orbitę, albo musi mieć duży, gęsty rdzeń, którego grawitacja dobrze opiera się promieniowaniu gwiazdy.

- Ta planeta jest niezwykła. Znajduje się w strefie, w której nie spodziewaliśmy się dostrzec planety wielkości Neptuna. Sprawdzamy teraz, czy możemy zobaczyć więcej planet na Pustyni Neptuna - być może jest ona bardziej "zielona" niż nam się wydawało - powiedział dr Richard West z Uniwersytetu Warwick.

Obserwacje były możliwe dzięki metodzie tranzytu, w której światło gwiazdy zostaje przyciemnione przez planetę przechodzącą przed nią. Obserwatoria naziemne zazwyczaj wykrywają planety tranzytowe, które ściemniają gwiazdę macierzystą o ponad 1 proc., a więc te, które są stosunkowo bliskie i duże. Ale obserwatorium Next-Generation Transit Survey (NGTS) było w stanie wykryć planetę w mniejszym stopniu przyciemniającą gwiazdę macierzystą, bo o zaledwie 0,2 proc. Nigdy wcześniej nie dokonano niczego podobnego.

Nauka BEZ fikcji: Nazwy ciał niebieskichVideo Brothers
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas