Rosja wraca do pociągów z wyrzutniami rakiet balistycznych

Rosjanie ujawnili plany budowy pięciu specjalnych pociągów strategicznych, które po 2018 r. będą zdolne do odpalenia ponad 30 rakiet międzykontynentalnych Jars.

Tak wyglądały swego czasu pociągi z wyrzutniami rakiet balistycznych. Źródło: Wikipedia - Fot. George Shuklin/CC 2.5
Tak wyglądały swego czasu pociągi z wyrzutniami rakiet balistycznych. Źródło: Wikipedia - Fot. George Shuklin/CC 2.5materiały prasowe

Wszystko wskazuje na to, że Kreml zamierza wrócić do koncepcji mobilnych wyrzutni rakiet balistycznych zainstalowanych w specjalnych składach kolejowych. Plany przewidują zbudowanie pięciu takich pociągów w ciągu najbliższych 5 lat. Każdy z nich będzie miał możliwość przenoszenia sześciu pocisków strategicznych RS-24 Jars. Pierwszy pociąg ma wejść do służby operacyjnej w 2019 r.

Rosjanie oznaczyli nowe rozwiązanie jako BŻRK "bojowy, kolejowy kompleks rakietowy" (bojewoj żeleznodorożnyj rakietnyj kompleks), definiując je jako mobilna platforma do transportu i odpalania strategicznych pocisków nuklearnych. Tydzień wcześniej jeden z przedstawicieli rosyjskich sił strategicznych poinformował, że strategiczny system na szynach otrzymał kryptonim Barguzin od silnego wschodniego wiatru, który wieje w okolicach jeziora Bajkał.

Czy wprowadzenie BŻRK oznacza powrót do "Zimnej Wojny"?

"Pociągi atomowe" to rozwiązanie charakterystyczne dla czasów zimnowojennych. Bardzo trudne do śledzenia - biorąc pod uwagę długość linii kolejowych w Rosji są często porównywane do atomowych okrętów podwodnych z rakietami balistycznymi. O ile jednak okręty podwodne są cały czas zagrożone przez siły zwalczania okrętów podwodnych, o tyle dla składów kolejowych naturalną ochroną jest sama wielkość rosyjskiego terytorium. Tym bardziej, że już zakłada się upodobnienie BŻRK do normalnych pociągów towarowych.

Związek Radziecki miał w sumie dwanaście takich składów kolejowych, z których każdy przenosił trzy rakiety balistyczne RT-23 Mołodiec (SS-24 Scalpel zgodnie z oznaczeniami NATO). Były to pociski trzystopniowe, wyposażone w 10 głowic jądrowych, każda o mocy 430-550 kT. Zestawy kolejowe zostały ostatecznie zlikwidowane dopiero po podpisaniu przez Rosję (prezydent Jelcyn) i Stany Zjednoczone (prezydent Bush) w 1993 r. traktatu o redukcji broni strategicznej START II (Strategic Arms Reduction Treaty). Zachowano jedynie dwa egzemplarze, które są wykorzystywane jako eksponaty muzealne.

Decyzja rosyjska o powrocie do koncepcji wyrzutni kolejowych nie jest zaskoczeniem, ponieważ Rosjanie wspominali o tym już rok wcześniej. Uznali bowiem, że tego typu instalacje nie są zabronione przez traktat New START, a jednocześnie będą rosyjską odpowiedzią na amerykański projekt Conventional Prompt Global Strike, który zakłada możliwość przeprowadzenia konwencjonalnych uderzeń na dowolny punkt na świecie w czasie mniejszym niż jedna godzina.

Prace zostały zlecone moskiewskiemu instytutowi techniki cieplnej MIT, który brał udział w opracowaniu rakiet Buława, Jars i Topol.

Co chcą zbudować Rosjanie?

Pomimo, że sam projekt jest tajny, to media rosyjskie uzyskały część informacji, co do budowy Barguzinów. Wiadomo już, że podobnie jak w składach zimnowojennych tak i w nowym rozwiązaniu, jako ukrycie dla wyrzutni zostaną wykorzystane wagony - chłodnie. Nie będą przy tym potrzebne przeróbki związane ze wzmocnieniem trakcji i podwozia, ponieważ rakiety Jars są dwukrotnie mniejsze niż Mołodziec. Automatycznie utrudnia to zidentyfikowanie "rakietowych" składów, czyniąc je praktycznie niewykrywalnymi przez standardowe systemy obserwacji.

Mniejsza waga przełożyła się również na zwiększenie liczby pocisków przewożonych przez jeden pociąg atomowy. Jak na razie wskazuje się, że może to być sześć rakiet Jars. Każda z nich ma przenosić cztery głowice jądrowe o mocy 0,4-1,2 MT, ma większą dokładność i zasięg niż Mołodziec. Zachowano przy tym podobną organizację jak w przypadku poprzednich składów BŻRK. Każdy z nich będzie stanowił samodzielny pułk w składzie rosyjskich strategicznych sił rakietowych.

Zakłada się, że w ciągu jednej doby pociąg będzie mógł się przemieścić na odległość ponad 2000 km i odpalić rakietę z dowolnego miejsca na trasie. Już oblicza się, że do śledzenia takich składów Amerykanie potrzebowaliby rozmieścić ponad 18 satelitów obserwacyjnych nad terytorium Rosji.

Maksymilian Dura

Defence24
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas