Rosyjscy naukowcy wystrzelili satelitę, który może utrudnić obserwacje astronomiczne
Rosyjska rakieta Sojuz wyniosła na orbitę satelitę Mayak. Maszyna orbituje już wokół Ziemi i za kilka dni stanie się dla nas jednym z najjaśniejszych obiektów na niebie. Satelita nie jest częścią jakiegokolwiek programu naukowego. Jej zadaniem jest przede wszystkim świecić, co może przynieść więcej problemów niż korzyści.
Mayak - co w języku polskim oznacza latarnię morską - został wyniesiony 14 lipca z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. Tego dnia rakieta Sojuz dostarczyła na orbitę łącznie 73 satelity. Mayak został skonstruowany przez naukowców z Politechniki Moskiewskiej, a środki finansowe na jego budowę pozyskano w 2016 roku na stronie crowdfundingowej Boomstarter.
Rosyjski wynalazek jest niewielkim satelitą, który wkrótce przekształci się w trójkątny żagiel. Wykonano go z materiału polimerowego, posiada powierzchnię 16 metrów kwadratowych i jest 20 razy cieńszy od ludzkiego włosa. Urządzenie będzie jedynie odbijać światło słoneczne, a z naszej perspektywy będzie to jedna z najjaśniejszych "gwiazd" na niebie.
Mayak pozostanie w przestrzeni kosmicznej przez co najmniej jeden miesiąc, lecz w zależności od degradacji orbity istnieje możliwość, że mieszkańcy Ziemi będą mogli obserwować tę konstrukcję przez wiele miesięcy.
Wielu astronomów jest poważnie niezadowolonych z pojawienia się tak jasnego obiektu na niebie. Mayak prawdopodobnie utrudni obserwacje astronomiczne zarówno amatorom, jak i profesjonalistom. Inne satelity pojawiły się na orbicie okołoziemskiej w konkretnym celu, natomiast urządzenie o nazwie Mayak pozwoli jedynie przetestować technologię pozwalającą na deorbitację satelity.