Sumerowie zmienili świat, a potem zniknęli w tajemniczych okolicznościach

Co się stało z jedną z najstarszych i najbardziej rozwiniętych cywilizacji starożytnego świata? Swoimi wynalazkami, odkryciami i wiedzą zmienili świat, a później zniknęli w okolicznościach nie mniej tajemniczych niż Majowie... Jakich jeszcze sumeryjskich zagadek nie potrafimy wyjaśnić?

Nagle się pojawili, zmienili świat, a potem... słuch o nich zaginął. Tajemnice Sumerów
Nagle się pojawili, zmienili świat, a potem... słuch o nich zaginął. Tajemnice Sumerów123RF/PICSEL

Chociaż to najprawdopodobniej najstarsza znana cywilizacja, to na jej ślady trafiliśmy dopiero na początku XX wieku i wciąż nie potrafimy wyjaśnić wielu związanych z nią zagadek. Bo mimo że znaleźliśmy już ponad milion glinianych tabliczek pokrytych ich pismem klinowym, to każda kolejna przynosi równie dużo pytań, co odpowiedzi. A mowa oczywiście o Sumerach, którzy w drugiej połowie IV tysiąclecia p.n.e. stworzyli wysoko rozwiniętą cywilizację w południowej Mezopotamii (teren dzisiejszego Iraku) i swoją wiedzą zmienili świat. Do dziś korzystamy z ich przełomowych osiągnięć, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, bo jest ich tyle, że wprost trudno zliczyć.

Do dziś korzystamy z osiągnięć Sumerów

O jednym już wspomnieliśmy, bo chodzi o pismo klinowe wynalezione ok. 3400 roku p.n.e., które pozwoliło Sumerom rejestrować towary, którymi handlowali. Mówimy o znakach odciskanych za pomocą kawałka trzciny na glinianych tabliczkach, które następnie wypalano lub suszono na słońcu, aby stwardniały. Początkowo system był całkowicie ideograficzny, ale z czasem znaki uległy uproszczeniu, stając się symboliczną reprezentacją swojego znaczenia i zyskiwały znaczenia poboczne. Ba, w późniejszej formie składał się z kilkuset znaków, których stosowanie nie ograniczało się do rachunków i rejestrów transakcji biznesowych, ale i pozwolił na spisanie prawa i utworów literackich.

A że pismo można było łatwo dostosować do wielu języków, korzystało z niego wiele różnych kultur - to właśnie za jego sprawą byliśmy w stanie poznać skalę wiedzy i osiągnięć Sumerów, choć jego odszyfrowanie zajęło długie lata (do czego jeszcze wrócimy).

Jak opisuje Samuel Noah Kramer, amerykański asyriolog, specjalista w dziedzinie literatury, historii oraz języka Sumerów, w swojej książce "History Begins at Sumer", mają oni na koncie listę co najmniej 39 "pierwszy razów" ludzkości, która zawiera m.in. szkoły, przypadek przestępczości nieletnich, dwuizbowy kongres, przypadek obniżenia podatków, precedens prawny, ideały moralne, przysłowia i powiedzenia, bajki zwierzęce, debaty literackie, kołysankę czy akwarium.

Do tego należy oczywiście doliczyć również rolnictwo, bo Sumerowie potrafili uprawiać drzewa owocowe i zboże, korzystając z systemu nawadniania i pługów, a także hodowlę zwierząt. Co więcej, Sumerowie mogliby opatentować łuk, budowali zaawansowane systemy miejskie z kanalizacją i imponującymi zigguratami (przyjmuje się, że jedno z największych miast mogło liczyć 80 tys. mieszkańców!), wymyślili znaki zodiaku, opisali budowę Układu Słonecznego, stworzyli kalendarz księżycowy, opisali okrąg 360-stopniowy, szesnastkowy system liczbowy, miary czasu (podział roku na miesiące, tygodnie, dni itd.), a wszystko to popijając piwo swojej produkcji. Aaaa zapomnieliśmy jeszcze o zaawansowanej wiedzy metalurgicznej (miedziane groty strzał, brzytwy i harpuny, a później dłuta, naczynia i dzbanki), medycznej i chirurgicznej...

Poziom zaawansowania Sumerów jest... nie z tego świata

Nie da się ukryć, że dużo tych przełomów jak na jedną cywilizację, szczególnie w tak relatywnie krótkim czasie, co do dziś przyprawia uczonych o ból głowy, szczególnie że wyjaśnienie samych Sumerów jest dla większości z nich nie do przyjęcia, bo zakłada... boską interwencję, interpretowaną przez część osób jako motyw obcych cywilizacji. Co więcej, poziom zaawansowania to nie jedyna zagadka związana z Sumerami, którzy wciąż skrywają wiele tajemnic dotyczących swojego pochodzenia, języka czy nagłego zniknięcia.

Skąd przybyli Sumerowie? Pochodzenie i język

Część naukowców jest przekonana, że Sumerowie to ludność natywna dla południowej części Mezopotamii, ale inni wskazują, że sami nazywali siebie "czarnogłowymi przybyłymi ze wschodu", co wyklucza tę teorię - podobnie jak odmienność kulturowa, etniczna i językowa.

Jak przekonuje austriacki badacz Wiktor Christian, który specjalizuje się w analizie codziennego życia Sumerów, używali oni do budowania świątyń cegieł, które wytwarzali techniką nieznaną wcześniej w Mezopotamii, więc musieli przybyć co najmniej zza morza.

Wskazuje on również, że ubierali się podobnie do mieszkańców Indii, Polinezji, Cejlonu czy Indonezji, ich zwyczaje - jak golenie głów czy zaprzęgi zwierząt pociągowych - zgodne są z typowymi dla ludów tybetańskich, a wytwarzane zbroje podobne do himalajskich.

Na tej podstawie przypuszcza, że Sumerowie najprawdopodobniej należeli do ludów Tybetu i Assamu - szczególnie że istnieją dowody sugerujące, że ich macierzysta krajna była górzysta, bo wyrazy kraj i góra zapisywane są w piśmie sumeryjskim tak samo. Tyle że chociaż język sumeryjski wykazuje pewne cechy wspólne z grupą tybeto-birmańską, to większość środowiska jest przekonana, że jest to język izolowany, czyli nie jest spokrewniony nie tylko z językami używanymi przez okoliczne ludy, ale i żadnym innym istniejącym językiem. Nie można więc na jego podstawie ustalić regionu, z którego Sumerowie wyemigrowali, a naukowcy szukali również na obszarach mocno oddalonych od Azji, jak Oceania, Daleki Wschód czy Afryka.

"Potomkowie" boskich istot z innej planety - Anunnaki

Nie pomagają też sami Sumerowie, którzy w swojej mitologii twierdzą, że zostali stworzeni - jako pierwsi ludzie - przez boskie istoty, zdolne do podróżowania po niebie (czasem mówi się o "metalowych smokach ziejących ogniem", co często bywa przez zwolenników tej koncepcji interpretowane jako zaawansowana obca cywilizacja), które zamieszkiwały Ziemię przed nami.

Anunnaki, bo o nich właśnie mowa, mieli opuścić swój dom w poszukiwaniu cennych zasobów, głównie złota, jednak praca w ziemskich kopalniach okazała się dla nich zbyt ciężka.

Enki - syn boga bogów Anu - wpadł więc na pomysł stworzenia człowieka, który będzie wykonywał niewolniczą pracę. Ten został zrealizowany, w efekcie czego w Edenie na świat powołany został pierwszy człowiek, który stał się ostatecznie powodem konfliktu pośród Anunnaki i powodem opuszczenia przez nich ziemskiego domu. O co poszło? Część bogów w tajemnicy umożliwiła człowiekowi reprodukcję, a tym samym opuszczenie raju i rozprzestrzenianie uzyskanej od Anunnaki wiedzy po świecie. Brzmi dziwnie znajomo, prawda?

Pojawiam się... i nagle znikam

Co ciekawe, nie tylko pojawianie się Sumerów w naszej historii jest owiane tajemnicą, bo równie niewiarygodnie kończą się ich losy - po prostu znikają z kart historii.  Część ekspertów proponuje teorię, że Sumerowie zostali podbici przez imperium akadyjskie, czyli semickie państwo założone przez Sargona Wielkiego (a później targani kolejnymi konfliktami, aż w końcu ok. 1595 roku p.n.e. zaginął o nich słuch).

Inni sugerują, że mogli przenieść się do Ameryki, gdzie dali początek Olmekom, z których to z kolei wywodzą się Majowie, na co wskazywać ma podobny poziom zaawansowania, a jeszcze inni wskazują, że Sumerowie faktycznie mają związek z tymi ostatnimi, ale chodzi raczej o przyczynę upadku cywilizacji, którą są... zmiany klimatyczne.

Przebadane osady z jeziora Wan w dzisiejszej Turcji wykazywać mają silne zapylenie charakterystyczne dla suszy, wieloletniej suszy (być może trwającej nawet 200-300 lat), która obniżyła poziom wody w rzekach Tygrys i Eufrat, uniemożliwiając nawadnianie pól. A że życie na pustynnym terenie jest trudne, szczególnie w obliczu fal głodu, chorób i najazdów, to nawet tak zaawansowana cywilizacja jak Sumerowie sobie z tym nie poradziła. I nie da się ukryć, że brzmi to całkiem wiarygodnie, pytanie tylko dlaczego prawdopodobnych potomków Sumerów udało się zlokalizować tylko w jednym miejscu, a mianowicie mokradłach dolnej niziny mezopotamskiej - mowa o Madanach, czyli tzw. Arabach Błotnych, którzy budują domy z trzciny, podobne do tych przedstawianych na płaskorzeźbach sumeryjskich.

Mówiąc krótko, zagadek jest wiele, ale istnieje duża szansa, że w tym przypadku doczekamy się wyjaśnienia choćby części z nich, bo choć od odszyfrowania sumeryjskiego pisma klinowego minęło już jakieś 165 lat, to większość tekstów z glinianych tabliczek wciąż nie została przetłumaczona na współczesne języki, a mogą one zawierać wskazówki dotyczące losów Sumerów. A że ostatnio do pracy zaangażowana została sztuczna inteligencja, to istnieje duża szansa, że już niebawem dowiemy się więcej o tej tajemniczej cywilizacji, której zawdzięczamy tak wiele.

Milion złotych na jednym banknocie. Historia pieniądza daje dużo do myśleniaInteria.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas