Tamagotchi, Nokia 3310, Pegasus i Commodore 64, czyli o kultowej elektronice słów kilka

Możemy przebierać w nowoczesnych grach o fotorealistycznej grafice, korzystać ze smartfonów będących w gruncie rzeczy miniaturowymi komputerami czy zanurzać się w wirtualnej rzeczywistości za sprawą specjalnych gogli, ale wciąż zdarza się nam pomyśleć "kiedyś to się robiło sprzęt". Jak to możliwe?

Najbardziej kultowy telefon w historii? Oczywiście Nokia 3310
Najbardziej kultowy telefon w historii? Oczywiście Nokia 3310©kuprevich123RF/PICSEL

Wygląda na to, że wspomnienia z dzieciństwa i młodości mają wielką moc. No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że tęsknimy za grami, w których można było liczyć piksele, z łezką w oku wracamy pamięcią do komputera, przy którym lepiej było wstrzymywać oddech i gadżetu, który dosłownie wywoływał łzy, a także nie możemy odżałować telefonu, który miał po prostu wytrzymałą obudowę. A mówiąc już całkiem poważnie, skoro spośród wszystkich obecnych na rynku przez lata urządzeń to właśnie te zapadły nam w pamięć, to muszą być naprawdę kultowe. Co o tym zadecydowało? Trudno powiedzieć, ale jedno jest pewne - bez nich nasze życie i rynek elektroniki nie byłby takie same! O czym konkretnie mowa?

Tamagotchi

Kiedy w 1996 roku na rynek trafiła pierwsza generacja Tamagotchi, nikt jeszcze nie spodziewał się, że za jakiś czas będziemy mówić o jednym z najpopularniejszych gadżetów w historii, który do dziś sprzedał się w nakładzie ponad 83 milionów egzemplarzy. Wtedy był to tylko pomysł pewnej pracowniczki biurowej Bandai, która chciała, by jej dzieci miały zwierzątko domowe, ale nie chciała związanych z prawdziwym czworonogiem szczekania, bałaganu, konieczności wychodzenia na spacer i wysokich rachunków za wizyty u weterynarza.

W związku z tym Akihiro Yokoi, bo o niej właśnie mowa, postanowiła dać im wirtualne zwierzątko, którym można się opiekować na wszystkich etapach jego życia - karmić je, bawić się z nim czy układać do snu. A żeby dzieci mogły się przy okazji uczyć odpowiedzialności, należało też po zwierzaku sprzątać i leczyć go, kiedy zachoruje oraz być przygotowanym... na jego śmierć, której nie dało się w żaden sposób uniknąć. A żeby pupil wydawał się bardziej rzeczywisty, wymyśliła historię o tym, że to obcy z planety Tama, który musi siedzieć w jajku, bo to chroni go przed ziemską atmosferą. 

I był to strzał w dziesiątkę, bo zabawka w kształcie jajka (pierwotnie miała mieć formę zegarka, stąd nazwa będąca połączeniem japońskich słów jajko i zegarek), na którą składają się dosłownie cztery przyciski i wyświetlacz, szybko stała się światowym fenomenem.

W ciągu 4 miesięcy od premiery sprzedała się w Japonii w nakładzie 4 mln egzemplarzy, więc międzynarodowy sukces był tylko kwestią czasu. Warto zaznaczyć, że w tym roku, z okazji 25. urodzin gadżetu, Bandai zapowiedziało jego nową wersję, która w końcu będzie miała formę zegarka. Zostanie też rozszerzona o inteligentne funkcje, tj. dotyk czy komendy głosowe.

Ciekawostki:

  • Tamagotchi mogło paść z głodu w ciągu 30 minut
  • najstarsze Tamagotchi w historii dożyło 145 lat Tama (1 dzień=1 rok Tama)
  • dźwięk wykluwającego się z jajka Tamagotchi trafił do Muzeum Zagrożonych Dźwięków
Tamagotchi to kolejny gadżet, który próbuje powrotu po latach. Czy to może się udać?
Tamagotchi to kolejny gadżet, który próbuje powrotu po latach. Czy to może się udać?nicomaderna123RF/PICSEL

Nokia 3310

Skoro nawet Chuck Norris nie jest w stanie go zniszczyć z półobrotu, to musimy mieć do czynienia z obiektem niezniszczalnym - mniej więcej takie opinie krążą o Nokii 3310, która przez lata urosła do miana telefonu legendy i sprzedała się w nakładzie jeszcze bardziej imponującym niż Tamagotchi, a mianowicie 126 mln egzemplarzy. Nie ma chyba drugiego telefonu, który poddany został takiej liczbie prób - był m.in. rozjeżdżany przez różne pojazdy, torturowany ciężkim sprzętem budowlanym, zrzucany z absurdalnych wysokości, używany jako tarcza strzelecka i z dużej części z nich wychodził zwycięsko. Ba, w sieci nie brakuje nawet historii sugerujących, że uratował wiele żyć, np. zatrzymując naboje! I choć trudno zweryfikować, ile w nich prawdy, to idealnie pasują do wizerunku telefonu-legendy, któremu żaden inny nie dorasta do pięt.

Warto jednak wiedzieć, że chociaż z dzisiejszego punktu widzenia wydaje się to niemożliwe, telefon wprowadzony na rynek w 2000 roku oferował również wiele innowacji w zakresie oprogramowania, których na próżno było szukać u konkurencji, jak kalkulator, monitor parametrów sieci, stoper czy przypomnienia. Co więcej, jako pierwszy wprowadził funkcję internetowego czatu, gdzie użytkownicy używali nicków i wczesną wersję czegoś na wzór autokorekty podczas pisania wiadomości.

Nie bez znaczenia był także imponujący czas pracy na baterii, bo Nokia 3310 pozwala na 55 godzin rozmowy (tak, ponad 2 doby gadania!). No i ten Snake... próby zjedzenia jak największej liczby elementów i stworzenia jak najdłuższego węża były uzależniające i nie ma chyba osoby, która nie próbowałaby swoich sił w tej kultowej grze. Czemu więc już nie korzystamy z tego cudu techniki? No cóż, czasy się zmieniają i razem z nimi nasze wymagania, a Nokia 3310 nawet przy całej swojej świetności nie jest w stanie im sprostać. Choć podobno są jeszcze osoby wierne starej Nokii i pewien mężczyzna deklarował całkiem niedawno, że od 17 lat używa swojego egzemplarza!

Ciekawostki:

  • Nokia 3310 jest narodowym emotikonem Finlandii
  • w kultowego Snake'a da się wygrać, zbierając wszystkie 100 pikseli, co udowodniono na filmiku z 2013 roku
  • kultowy dźwięk wszystkich Nokii jest zainspirowany twórczością Chopina
Nokia 3310 z 2017 roku próbowała wrócić do łask użytkowników, ale nic z tego
Nokia 3310 z 2017 roku próbowała wrócić do łask użytkowników, ale nic z tegoAFP

Commodore 64

Commodore zaczynało od maszyn do pisania i kalkulatorów, później przerzuciło się na elektroniczne kalkulatory i w końcu komputery, z których zostanie zapamiętane już na dobre. Szczególnie ze względu na jeden z nich, a mianowicie 8-bitowe Commodore 64, chociaż jego rynkowe początki w latach 80. ubiegłego wieku nie należały wcale do najłatwiejszych. Z ceną dużo wyższą od konkurencji, a konkretniej ZX Spectrum, ustaloną na poziomie blisko 600 dolarów, trudno było mu znaleźć potencjalnych odbiorców i producent musiał szybko zrewidować swoje podejście.

Ostatecznie jednak poradził sobie z tym celująco, a nietypowa strategia marketingowa polegająca na sprzedaży Commodore 64 również w zwykłych sklepach, a nie tylko tych z elektroniką (co było możliwe m.in. dlatego, że system można było podłączyć bezpośrednio do TV), okazała się strzałem w dziesiątkę. Urządzenie zaczęło rozchodzić się jak świeże bułeczki (jego wynik jest szacowany na 17 mln egzemplarzy!) i do tego specjalizować w konkretnej grupie odbiorców - graczach. Procesor pod maską C64 oferował deweloperom ogromne możliwości w zakresie audio i wideo, dzięki czemu użytkownicy mieli do dyspozycji ponad 10 tysięcy programów, z czego ogromną część stanowiły właśnie gry.

A skoro gry, to konieczny był nośnik danych i tu do akcji wkraczają kultowe już kasety - dyski i dyskietki były wtedy zdecydowanie za drogie (komputer miał odpowiednie złącze, ale rzadko kto z niego korzystał), więc posiadacze C64 z pewnością pamiętają magnetofony kasetowe Datassette, a raczej problemy ze strojeniem głowicy.

Ta musiała dobrze przylegać do taśmy w kasecie, żeby odczytać zapisane na niej dane, więc za każdym razem należało ręcznie dopasować ją za pomocą małego śrubokręta. I choć teoretycznie C64 miał system ułatwiający ten proces, to w gruncie rzeczy wszystko robiło się na czuja, a podczas wgrywania gry lepiej było wstrzymać oddech i nie dotykać powierzchni, na której stał magnetofon, bo naprawdę niewiele wystarczyło, by proces trzeba było zaczynać od nowa! Ale kiedy się już udało, to The Sentinel, International Karate +, Bubble Bobble, Turrican, Last Ninja czy Ghostbusters przykuwały do ekranu na długie godziny. 

Ciekawostki:

  • Commodore 64 to najlepiej sprzedający się model komputera w historii, co dokumentuje wpis w Księdze Rekordów Guinnessa 
  • na tym komputerze narodziła się tzw. demoscena, czyli subkultura użytkowników komputerów zajmująca się kreowaniem programów demonstrujących ich umiejętności, czyli dem
  • na rynku ukazała się nawet książka zatytułowana 1001 rzeczy, które można zrobić z Commodore 64
Chociaż Commodore 64 potrafiło dużo więcej, to większość użytkowników kojarzy urządzenie z grami
Chociaż Commodore 64 potrafiło dużo więcej, to większość użytkowników kojarzy urządzenie z gramiPixabay.com

Pegasus

Ooooo, świetna konsola, podoba mi się, kupię w dużej ilości i będę sprzedawać jak swoją... mniej więcej tak wygląda historia polskiej wersji kultowej konsoli Nintendo. Bo chociaż nazwa Nintendo Entertainment System (NES) nie jest w naszym kraju zbyt znana, to o Pegasusie słyszał przecież każdy. Jak to możliwe? Marek Jutkiewicz, czyli przedsiębiorca odpowiadający za sprowadzenie konsoli do Polski, podczas jednego z pobytów na Tajwanie natknął się na chińską kopię japońskiego oryginału Famicon/NES (w zależności od miejsca sprzedaży, odpowiednio Japonia i USA) i z miejsca wyczuł interes.

Kto z nas nie pamięta Mario? Wystarczy rzut oka i wszystko jasne
Kto z nas nie pamięta Mario? Wystarczy rzut oka i wszystko jasnePixabay.com

Konsola Nintendo od lat cieszyła się wtedy popularnością na rodzimym rynku producenta, a także w USA, ale w Polsce nikt o niej nie słyszał, a że przy okazji mówimy o latach zaraz po transformacji ustrojowej, to nikt nie myślał również o kwestii praw autorskich, licencji czy ewentualnych pozwów. Był popyt na towary importowane, więc towary się importowało, a jednym z nich była właśnie podróbka Famicon/Nes, która trafiła na nasz rynek jako Pegasus i z miejsca skradła serce Polaków.

Szacuje się, że BobMark International sprzedało ponad milion egzemplarzy Pegasusa, a pomogła w tym z pewnością ogromna kampania reklamowa we wszystkich mediach - tu warto dodać, że śladem Marka Jutkiewicza szybko poszli kolejni przedsiębiorcy, więc kolejne klony NESa dosłownie mnożyły się na bazarach. A razem z nimi kartridże z najbardziej kultowymi grami - Micro Machines, Contra, SuperMario Bros., Dizzy, Tank 1990, Bomberman czy wymagające pistoletu świetlnego Duck Hunt. Też do dziś widzicie, jak ten pies się z Was śmieje? :)

Ciekawostki:

  • w sierpniu tego roku nigdy nieotwierany egzemplarz Super Mario Bros z 1995 roku na NES został sprzedany za 2 mln dolarów
  • klony konsoli NES można kupić do dziś, a cena niektórych zaczyna się od... 20 zł
Kiedy Pegasus wchodził na rynek, o oryginalnej konsoli NES nikt w Polsce nie słyszał
Kiedy Pegasus wchodził na rynek, o oryginalnej konsoli NES nikt w Polsce nie słyszałPixabay.com
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas