USA zrzucają na ISIS bomby cybernetyczne

„New York Times” donosi, że Stany Zjednoczone „zrzucają cybernetyczne bomby” na ISIS. Innymi słowy, rozpoczęła się cyfrowa ofensywa mająca zdezorientować i osłabić terrorystów. Na czym odkładnie polegają działania United States Cyber Command?

Ataki cybernetyczne są wsparciem dla konwencjonalnych
Ataki cybernetyczne są wsparciem dla konwencjonalnychAFP

Bomby cybernetyczne mogą kojarzyć się z wyrafinowanym arsenałem, który wyłącza lub wręcz niszczy urządzenia elektroniczne. Inni pomyślą o zmasowanym ataku hakerów infekujących złośliwym oprogramowaniem komputery i smartfony terrorystów. W rzeczywistości chodzi o coś innego, a określenie ma być potoczne, zrozumiałe dla przeciętnego człowieka - wyjaśnia David Fidler, ekspert w dziedzinie prawa cybernetycznego i kontrwywiadu w Council on Foreign Relations (CFR).

- Porównywanie broni i operacji cybernetycznych z ich kinetycznymi odpowiednikami jest błędem. Myślę, że USA posługują się tym określeniem, aby pokazać, że w każdej chwili mogą wykorzystać takie cybernetyczne bomby równocześnie z atakiem konwencjonalnym - dodaje.

Trudno jednoznacznie określić, co kryje się pod tym sformułowaniem. Można założyć, że ogół cybernetycznych działań ofensywnych wymierzonych przeciwko ISIS - czytamy na łamach Mashable. Generalnie chodzi o zakłócenie komunikacji, rekrutacji nowych członków oraz pozyskiwania funduszy przez terrorystów.

Wiadomo, że podjęte działania polegały na umieszczeniu w sieci tzw. "implantów", które sprawiają, że specjalnie jednostki zyskują dostęp do informacji wymienianych przez terrorystów. Mogą  również wysyłać fałszywe komunikaty w celu zwabiania bojowników w miejsca, gdzie będą bardziej narażeni na ataki dronów czy lokalnych sił. W końcu możliwe staje się manipulowanie informacjami, co sprawia, że wróg jest coraz bardziej nieufny, zaczyna się gubić i popełniać błędy - wyjaśnia Ben Fitzgerald, dyrektor Programu Technologii i Bezpieczeństwa Narodowego w New American Society.

Jak zauważa Mashable - Departament Obrony zaskakująco chętnie i otwarcie chwali się swoimi poczynaniami. Informacje są oczywiście niepełne, pozbawione kluczowych danych, ale ISIS na pewno je śledzi. Można jednak założyć, że również to odbywa się w pełni świadomie.

Fitzgerald wyjaśnia, że USA chce w ten sposób pokazać całemu światu, co jest w stanie zrobić. - Podobnie postąpiła Rosja w Syrii, kiedy w nieuzasadniony sposób posługiwała się wyrafinowaną bronią - dodał.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas