We wszechświecie istnieje życie zdolne do pochłaniania całych gwiazd

​Wszechświat jest na tyle duży, że bez problemu pomieści i prymitywne bakterie, i superinteligentne roboty. Teraz naukowcy zasugerowali, że mogą istnieć w nim inteligentne istoty, zdolne do pochłaniania całych gwiazd.

Niektóre gwiazdy wykazują objawy metabolizmu. Czy to oznacza, że są one żywe? (Fot. ESO)
Niektóre gwiazdy wykazują objawy metabolizmu. Czy to oznacza, że są one żywe? (Fot. ESO)materiały prasowe

Międzynarodowy zespół uczonych, tworzony przez kosmologa Clementa Vidala, astrobiologa Stephena Dicka, futurologa Johna Smarta i nanotechnologa Roberta Freitasa, stworzył teorię, która zakłada, że we wszechświecie istnieją organizmy żywe, które mogą pożerać całe gwiazdy. Nazwano je starivorami (ang. starivore).

Miłośnicy komiksów Marvela zapewne kojarzą postać Galactusa, gigantycznej istoty, która pożera całe planety, pochłaniając ich energię witalną. Ale koncept istnienia organizmów zdolnych do konsumpcji całych gwiazd wydaje się jeszcze bardziej szalony i mógłby być tematem przewodnim oryginalnego filmu science fiction. Okazuje się jednak, że we wszechświecie mogą znajdować się ukryte wskazówki potwierdzające istnienie starivorów.

- Newton nie odkrył nowych ciał grawitacyjnych. Wybrał inną perspektywę i dokonał niezwykłego odkrycia. Z reinterpretacją pewnych systemów gwiezdnych jako makroskopowych organizmów może być podobnie - powiedział Vidal.

Naukowcy od dawna mają problemy ze stworzeniem jednej, uniwersalnej definicji życia. Część z nich jest zdania, że należy porzucić ograniczenia stawiane potencjalnym organizmom żywym, np. budowę opartą na węglu czy dostępności do wody. Najważniejszą i prawdopodobnie jedyną cechą, którą powinien posiadać każdy organizm żywy, jest metabolizm. Niektóre z obserwowalnych makroskopowych obiektów pewne cechy metabolizmu wykazują. Dobrym przykładem mogą być tu systemy gwiazd podwójnych, w których następuje przepływ energii do obiektu potężniejszego. Jeżeli porzucimy ograniczenia stawiane organizmom żywym, może okazać się, że patrzymy na inteligentną cywilizację, która pożera gwiazdę w celu zaspokojenia osobistych potrzeb energetycznych.

- Nasza cywilizacja produkuje mikroskopijne ilości energii - tryliony razy mniej niż te, które tworzy Słońce. Można sobie wyobrazić, że niektóre zaawansowane cywilizacje są w stanie wykorzystać całą energię macierzystej gwiazdy. Pytanie tylko: jak mogłyby to zrobić? - powiedział Avi Loeb z Harvardu.

W wielu systemach podwójnych energia przepływa niestabilnie, często w obu kierunkach. Są jednak i takie układy, w których sposób transmisji jest bardzo kontrolowany, ściśle uporządkowany. Wspomniana grupa naukowców właśnie to uznaje za pewien rodzaj kosmicznego metabolizmu. Trzeba pamiętać, że już w 1959 r. Freeman Dyson zaproponował istnienie hipotetycznych megastruktur krążących wokół gwiazd, z których zaawansowana cywilizacja miałaby pobierać niezbędną energię. Koncept stref Dysona pojawił się w wielu pracach naukowych i wbrew pozorom wcale nie musi być tak bardzo oderwany od rzeczywistości.

Zdaniem Vidala, sprawdzenie, które z układów podwójnych mogą nosić znamiona istot żywych powinno być stosunkowo proste. Jeżeli hipoteza okaże się prawdziwa, to tylko w naszej galaktyce mogą znajdować się tysiące starivorów.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas