Wszechświat w ciągu jednej sekundy może ulec autodestrukcji
Jeśli masz zbyt wiele problemów na głowie, zastanów się nad taką ewentualnością - wszystko co nas otacza, cała nasza cywilizacja, nasza planeta Ziemia, Układ Słoneczny, galaktyki i cały wszechświat, wszystko to może po prostu zniknąć w ciągu jednej sekundy. Nie zdążylibyśmy pozałatwiać naszych ziemskich spraw, nie zdążylibyśmy nawet pomyśleć o tym, że to koniec. Unicestwienie wszechświata nastąpiłoby zupełnie tak, jakby ktoś, lub coś, nacisnęło czerwony guzik z trupią czaszką.
Wydaje się, że jest to zwyczajnie niemożliwe, lecz taka ewentualność jest traktowana całkiem poważnie. Mówił o niej chociażby brytyjski astrofizyk, Stephen Hawking. Aby lepiej zrozumieć ten problem, należy sobie wyjaśnić wszystko od początku.
Każdy układ dąży do stanu równowagi. Wyobraźmy sobie wielką kulę śniegu na szczycie góry. Jest niestabilna i ma bardzo dużo energii potencjalnej. Gdy zostanie zepchnięta, najprawdopodobniej stoczy się na sam dół, straci swoją energię i dopiero wtedy uzyska stabilność. Jednak może również dojść do sytuacji, w której kula zatrzyma się w jakimś zagłębieniu i tam pozostanie - tymczasowo. Kula znajdzie się więc w stanie metastabilnym, tj. może zostać wytrącona z obecnego stanu, po czym stoczy się jeszcze niżej, aż osiągnie stan pełnej równowagi.
Część naukowców zastanawia się, czy pole Higgsa, które wypełnia nasz wszechświat, rzeczywiście jest stabilne. Jeśli jest ono metastabilne, to oznaczałoby, że posiada w sobie dużą ilość energii potencjalnej, która tylko oczekuje na uwolnienie. Wystarczy więc jedna "iskra" i nasz wszechświat natychmiast ulegnie radykalnej przemianie (czy zniszczeniu, jak kto woli).
Jeśli pole Higgsa jest metastabilne, to można je porównać do kawałka drewna, zanurzonego w benzynie. W tym przypadku wystarczy prawdziwa iskra, aby drewno zaczęło płonąć. Jeśli coś wyprowadzi pole Higgsa z tymczasowej równowagi, wtedy "zapłonie" cały wszechświat. Z naszego punktu widzenia, będzie to oczywiście tragedia na skalę kosmiczną.
Powyższy problem został przedstawiony przez autorów kanału naukowego na YouTube, "Kurzgesagt – In a Nutshell". Kilkuminutowe nagranie, pełne milusich zwierząt i z kulą śnieżną w roli pola Higgsa, można obejrzeć poniżej. Trudno powiedzieć czy nasz świat faktycznie może się tak po prostu skończyć, ale skoro wciąż istniejemy, cieszmy się każdą chwilą, gdyż nie wiemy ile ich jeszcze mamy przed sobą.