25-metrowe tsunami zrówna z ziemią Irak

Bardzo niepokojące wieści dochodzą do nas z północnego Iraku, gdzie islamscy radykałowie tworzą nowe Państwo Islamskie, podbijając wciąż to nowe obszary, przy tym dopuszczając się krwawych rzezi na miejscowej ludności. Ich najnowszą zdobyczą jest największa elektrownia w Iraku...

Bardzo niepokojące wieści dochodzą do nas z północnego Iraku, gdzie islamscy radykałowie tworzą nowe Państwo Islamskie, podbijając wciąż to nowe obszary, przy tym dopuszczając się krwawych rzezi na miejscowej ludności. Ich najnowszą zdobyczą jest największa elektrownia w Iraku...

Bardzo niepokojące wieści dochodzą do nas z północnego Iraku, gdzie islamscy radykałowie tworzą nowe Państwo Islamskie, podbijając wciąż to nowe obszary, przy tym dopuszczając się krwawych rzezi na miejscowej ludności. Ich najnowszą zdobyczą jest największa elektrownia wodna w Iraku, znajdująca się około 50 kilometrów na północ od Mosulu. Kontrolowanie jej daje dżihadystom władzę nad sektorem energetycznym.

Eksperci obawiają się, że podczas walk może dojść do uszkodzenia zapory wodnej. Już niewielki wybuch mógłby spowodować jej przerwanie, a następnie wpłynięcie 8 miliardów metrów sześciennych wody do koryta rzeki Tygrys. Gdyby do tego doszło, pędząca rzeką fala powodziowa, przypominająca swoim rozmiarem tsunami, osiągnęłaby zawrotną wysokość aż 20 metrów.

Reklama

W bezpośrednim zagrożeniu znalazłoby się około pół miliona mieszkańców Mosulu. Następnie fala popłynęłaby na południe, w międzyczasie przepływając przez większość irackich miast, w tym przez sam Bagdad. Szacuje się, że wysokość fali kulminacyjnej sięgałaby w stolicy nawet 25 metrów, czyli niemal wysokości 10-piętrowego wieżowca.

Aż trudno uwierzyć w taki ogrom kataklizmu, jednak inżynierzy zakładają najczarniejszy scenariusz, ponieważ zagrożenie dla zapory stanowią nie tylko ciężkie walki, lecz również sama budowa geologiczna regionu. Okazuje się bowiem, że w raporcie z 2006 roku, gdy budowla była badana przez Korpus Inżynieryjny Armii Stanów Zjednoczonych, stwierdzono, że jest to najbardziej niestabilna zapora na świecie.

Pomimo kontrowersji, wzniesiono ją na skałach gipsowych, które ulegają silnej erozji przy kontakcie z wodą. Zapora tym samym stanowi zagrożenie sama dla siebie. Konieczne są ciągłe prace konserwatorskie, w tym wypełnianie powstałych szczelin cementem, a te podczas starć nie są prowadzone na bieżąco.

Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, to Irakijczycy znajdą się w bardzo poważnym zagrożeniu. Fala powodziowa przepłynęłaby przez cały kraj, z północy na południe, aż uszłaby do wód Zatoki Perskiej. Liczba ofiar śmiertelnych sięgałaby milionów, nie wspominając o zniszczeniach.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy