AMS znalazł potwierdzenie ciemnej materii!

Znajdujący się na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, kosztujący 2 miliardy dolarów i ważący 7 ton Spektrometr Magnetyczny Alfa (AMS) , zgodnie z zapowiedziami naukowców z lutego tego roku , odkrył coś dużego. Prawdopodobnie znalazł on w końcu potwierdzenie istnienia ciemnej materii.

Znajdujący się na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, kosztujący 2 miliardy dolarów i ważący 7 ton Spektrometr Magnetyczny Alfa (AMS) , zgodnie z zapowiedziami naukowców z lutego tego roku , odkrył coś dużego. Prawdopodobnie znalazł on w końcu potwierdzenie istnienia ciemnej materii.

Znajdujący się na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, kosztujący 2 miliardy dolarów i ważący 7 ton , zgodnie z , odkrył coś dużego. Prawdopodobnie znalazł on w końcu potwierdzenie istnienia ciemnej materii.

Od czasu instalacji na pokładzie ISS do grudnia 2012 spektrometr ten zarejestrował w promieniowaniu kosmicznym 25 miliardów cząstek, z czego 6,8 miliarda stanowiły cząstki o energii od 0,5 do 350 GeV (gigaelektronowoltów) - elektrony i ich antycząstki - pozytony.

AMS posiada gigantyczny magnes, który zakrzywia tor lotu tych cząstek. Na podstawie tego w jaki sposób tor ten zostanie zakrzywiony (w połączeniu z innym danymi takimi jak masa, prędkość czy energia cząstki) badacze są w stanie stwierdzić z czym dokładnie mają do czynienia.

Reklama

Analizując owe 6,8 miliarda cząstek AMS odkrył, że pozytony nie pochodzą z jednego lub kilku źródeł w przestrzeni - pojawiają się one z praktycznie wszystkich kierunków, co wskazywać może na fakt istnienia ciemnej materii. A dlaczego?

Według niektórych teorii ciemna materia składa się z cząstek WIMP (Weakly Interacting Massive Particles) - czyli innymi słowy słabo oddziałujących masywnych cząstek, które również są w chwili obecnej czysto hipotetyczne. Bezpośrednio tych cząstek nie jesteśmy w stanie wykryć, lecz można tego dokonać przez niebezpośrednie pomiary. Cząstki te anihilują się wzajemnie w wyniku czego powstają elektrony i pozytony, a jeśli ciemna materia faktycznie istnieje i tworzy niewidzialne "rusztowanie" wszechświata to powinny one, tak jak udało się właśnie odkryć, nadlatywać ze wszystkich kierunków.

Na razie naukowcy są ostrożni i nie chcą jeszcze mówić o potwierdzeniu istnienia ciemnej materii. Sądzą jednak oni, że najbliższe miesiące przyniosą definitywną odpowiedź.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama