"Cesarka" zwiększa ryzyko otyłości

Bardzo dziwną zależność dostrzegli ostatnio naukowcy z Uniwersytetu Harvarda. Otóż udało im się spostrzec, że dzieci urodzone przez cesarskie cięcie są bardziej podatne na otyłość i choć medyczne przyczyny "cesarki" oczywiście mogą mieć na to wpływ, to nie bez efektu pozostaje sama procedura zabiegu.

Bardzo dziwną zależność dostrzegli ostatnio naukowcy z Uniwersytetu Harvarda. Otóż udało im się spostrzec, że dzieci urodzone przez cesarskie cięcie są bardziej podatne na otyłość i choć medyczne przyczyny "cesarki" oczywiście mogą mieć na to wpływ, to nie bez efektu pozostaje sama procedura zabiegu.

Analizę tę przeprowadzono na podstawie badania GUTS - kohorty obejmującej prawie 28 tysięcy dzieci w wieku od 9 do 14 lat. W danych tych znajdowały się także informacje o matkach, a także o przebiegu ciąży i porodzie, co pozwoliło zbadać jak zabieg cesarskiego cięcia wpływa na otyłość, a wpływa dość znacznie.

Choć oczywiście powody cesarki takie jak na przykład otyłość matki czy duży rozmiar noworodka nie pozostają bez wpływu, to jest sporo przypadków, których nie da się wyjaśnić w inny sposób jak samym przeprowadzeniem zabiegu po uprzednim wyeliminowaniu wszystkich innych czynników.

Naukowcy sądzą, że chodzi tu o ekspozycję dzieci na zupełnie różne bakterie w trakcie porodu naturalnego i poprzez "cesarkę" - w pierwszym przypadku przejmują one dużo zdrowych bakterii od matki, a w drugim na ich skórę przedostają się głównie bakterie jakie akurat znajdują się na sali, gdzie przeprowadzany jest zabieg.

Oczywiście nie oznacza to, że powinniśmy z cesarskiego cięcia rezygnować - często jest to zabieg ratujący życie. Można jednak pomyśleć nad tym co można zrobić by zniwelować jego negatywne skutki dla dzieci. A ponadto potwierdza się to, jak ważna dla zachowania prawidłowej wagi jest odpowiednia flora bakteryjna.

Źródło: , Zdj.: By Fadhley, Salim (2014). "Caesarean section photography". Wikiversity Journal of Medicine 1 (2). DOI:10.15347/wjm/2014.006. ISSN 20018762. (User created) [],

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas